Informacja o zatrudnieniu Sebastiana Kwiatkowskiego okazała się sensacją środowego wieczoru w Konstantynowie Łódzkim. To rodzony brat prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego, przez lata wpływowego senatora, potem posła i ministra w rządzie Donalda Tuska. O młodszym bracie Krzysztofa Kwiatkowskiego głośno było ostatnio w 2012 r., kiedy został dyrektorem departamentu w Krajowej Spółce Cukrowej. Pracował tam od 2009 r., awansował bez konkursu, a że to spółka podległa ministrowi skarbu, wtedy koledze starszego brata z PO, komentowano, iż nie jest to z pewnością przypadek. Od tamtego czasu młodszy Kwiatkowski medialnie nie istniał, a 2 stycznia objął stanowisko w konstantynowskiej spółce miejskiej.
Ta nominacja ma mnóstwo podtekstów, także za sprawą odwołanego prezesa. Tomasza Sadzyńskiego w 2016 r. do PKGKŁ ściągnął Witold Stępień, wtedy marszałek województwa z PO i szef rady nadzorczej spółki, choć formalnie Sadzyński wygrał konkurs. Tyle tylko, że Sadzyński był też zaufanym Krzysztofa Kwiatkowskiego. Pracował na jego kampanię prezydencką w 2005 r., którą Kwiatkowski przegrał w drugiej turze z Jerzym Kropiwnickim, jednak obecny szef NIK mocno pchnął do przodu karierę Sadzyńskiego kilka lat później.
Najpierw w 2010 r. po odwołaniu w referendum Kropiwnickiego, Sadzyński został p.o. prezydenta Łodzi, potem zaś prezesem Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Tę posadę stracił kilka miesięcy po utworzeniu rządu przez PiS, ale w grudniu 2016 r. został prezesem konstantynowskiej spółki. Podpisał trzyletni kontrakt, a zatem odwołano go blisko rok przed jego wypełnieniem. Pracę jednak ma. Od dwóch miesięcy jest p.o. pełnomocnika ds. inwestycji w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. WAM. Tę funkcję na niepełnym etacie, łączył z posadą prezesa spółki w Konstantynowie Łódzkim.
Odwołanie Sadzyńskiego nie byłoby teraz raczej możliwe, gdyby nowym burmistrzem Konstantynowa Łódzkiego nie został Robert Jakubowski. Burmistrz w końcu listopada 2018 r. wymienił radę nadzorczą PKGKŁ. Wiceprzewodniczącym został Waldemar Przyrowski, lokalny przedsiębiorca, a w kadencji 2006-10 także wpływowy szef klubu PO w łódzkim sejmiku, kiedy to radnym tego klubu był także Krzysztof Kwiatkowski, nim w 2007 r. został senatorem. Obaj byli już politycy PO są jednak w dobrych relacjach do dziś, co - według ironicznych komentarzy, które pojawiły się w Konstantynowie Łódzkim - z pewnością nie pozostało bez wpływu na wybór nowego prezesa PKGKŁ.
Co więcej, Sebastian Kwiatkowski obejmuje funkcję prezesa, w której Krzysztof Kwiatkowski był kiedyś... wiceprezesem. W 2007 r., nim został senatorem, starszy z braci Kwiatkowskich był najpierw członkiem rady nadzorczej, a potem wiceprezesem PKGKŁ.