Igor Tuleya o Pegasusie
"Rzeczpospolita" rozmawiała z sędzią sądu okręgowego w Warszawie na temat Pegasusa. Jedno z pytań dotyczyło tego, czy uważa, że może znajdować się wśród ofiar inwigilacji.
"Tego nie wiem. Mówiąc szczerze, używam starej nokii, dlatego nie podejrzewam, żeby wobec mnie trzeba było stosować tak zaawansowane techniki. Chociażby ze względu na koszty, wystarczyłby zwykły podsłuch. Jeśli już, to byłem inwigilowany tradycyjnymi środkami' - stwierdził.
Przy okazji stwierdził również, iż "jest to bardzo prawdopodobne, że wydał zgodę na użycie Pegasusa, nie mając świadomości, jaki system będzie wykorzystywany przez służby".
"Czuję się wykorzystany. Wykorzystany został też wymiar sprawiedliwości" - dodał, wyjaśniając, że "sędziowie dowiedzieli się o istnieniu takiego systemu dopiero z mediów".
Internet reaguje na słowa sędziego
Internet nie został obojętny na wywiad z Igorem Tuleyą. Najgłośniej sprawę skomentował poseł Sebastian Kaleta.
"Ojej. Pięknie zgasił całą aferę pegasusa bohater >>praworządności<<, bo to on miał zgadzać sie na kontrolę operacyjną. Wnioski służb winny zawierać informacje jakie dane będą pobierane z urządzenia końcowego, a nie jaki program będzie do tego używany" - stwierdził.
Dodał, że "komisja śledcza powinna sprawdzić składane do sądów wnioski". - Ich lektura zamknie sprawę albo potwierdzi wątpliwości. Dlatego nie zostałem dopuszczony do prac w komisji, ponieważ łatwo można rozminować tę aferę - napisał.
"Tak jak prokurator wydając nakaz zatrzymania nie wskazuje służbom jakim samochodem mają jechać, tak sądu nie interesuje jaki sprzęt do kontroli jest stosowany, tylko co służby uzyskają" - zakończył.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Z sędziego żartuje również Jerzy Kwaśniewski, szef Instytutu Ordo Iuris.
"Sędzia wydał zgodę, ale nie myślał, że jego decyzja ma jakieś znaczenie. No to kogo teraz będzie zamykał kol. mec. Roman Giertych?" - napisał na X.
Takich głosów jest jednak więcej.
dś