Siedmiu policjantów rannych w strzelaninie z szaleńcem w teksańskim San Antonio

Kazimierz Sikorski
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Policjanci z San Antonio odpowiedzieli na wezwanie o interwencję wobec awanturnika, który zaczął do nich strzelać. W wyniku wymiany ognia siedmiu policjantów odniosło obrażenia niezagrażające ich życiu, a sześciu z nich opuściło szpitale do oparzeniu.

Spis treści

Rodzina awanturnika poprosiła o interwencję

Szef policji San Antonio Bill McManus powiedział, że wezwanie o interwencję pochodziło od jednego z członków rodziny podejrzanego. Kiedy gliniarze przybyli na miejsce, kobieta wychodząca z jednego z mieszkań powiedziała, że ​​podejrzany mężczyzna strzelał w domu i krzyczał na cały głos.

Był to 46-letni Brandon Scott Poulos. Na widok policjantów, zaczął do nich strzelać. Trafił jednego z funkcjonariuszy w nogę.

Ranny został zabrany z miejsca zdarzenia, a Poulos, który wycofał się do mieszkania, znów zaczął strzelać i zranił kolejnych policjantów.

Na pomoc policjantom przybył oddział SWAT

W tej sytuacji wezwano na pomoc posiłki. Przybył oddział SWAT. Początkowo próbowano negocjować z Poulosem przez kilka godzin, aby ten się poddał. Negocjacje nie dały jednak efektów i w pewnym momencie oddział specjalny ruszył do akcji.

W jednym z mieszkań naleziono ciało Poulosa, a raport policji mówił, że śledczy nie ustalili jeszcze, czy zastrzelił się sam, czy został postrzelony przez funkcjonariusza SWAT.

Nie był to pierwszy wybryk Poulosa. Został on aresztowany 18 stycznia za naruszenie spokoju mieszkańców domu, ale został zwolniony za kaucją następnego dnia - przkazała dziennikarzom policja.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl