Silvio Berlusconi to włoski polityk i przedsiębiorca, ale dla większości ludzi znany był jako trzykrotny premier Włoch. Berlusconi, jak każdy Włoch, kochał futbol. W 1986 roku, zanim jeszcze wkroczył w wielki świat polityki, postanowił zainwestować swoje pieniądze właśnie w ten sport i został właścicielem jednego z największych klubów na Półwyspie Apenińskim - AC Milanu.
Ekipa z Mediolanu była wtedy w kryzysie po zdegradowaniu do Serie B po aferze "Totonero". W 1987 Berlusconi zatrudnił Arrigo Sacchiego, który odwdzięczył się za zaufanie w najlepszy możliwy sposób - zdobył z Milanem mnóstwo pucharów. W jego dorobku znalazł się m.in. Puchary Mistrzów, Superpuchary Europy oraz kolejne mistrzostwo Włoch. Sacchi przejął reprezentacji Włoch, dlatego właściciel musiał poszukać nowego szkoleniowca. Tym razem postawił na Fabio Capello, który także okazał się "strzałem w 10". Nowy trener ustanowił rekord ligi włoskiej pod względem braku porażek z rzędu (58). Najważniejszym osiągnięciem było jednak rozgromienie Barcelony w finale Ligi Mistrzów 4:0.
Trenerski hat-trick, jak określił Kamil Jagodyński, Berlusconi ustrzelił, kiedy w 2001 roku zatrudnił Carlo Ancelottiego. Obecny szkoleniowiec Realu Madryt w osiem lat zdobył osiem pucharów, z czego dwa to te najważniejsze - trofea Ligi Mistrzów. Po odejściu Ancelottiego sytuacja zaczęła powoli się pogarszać. Milanowi nie pomagały także afery związane z Berlusconim. Jedna z najgłośniejszych spraw miała miejsce w 2013 roku, kiedy polityk za seks z nieletnią i nadużywanie władzy dostał wyrok w zawieszeniu. Ekipa z Mediolanu zaczęła chylić się ku upadkowi. W 2016 roku Berlusconi sprzedał Milan chińskim inwestorom.
- To co kiedyś charakteryzowało Berlusconiego, czyli złota ręka do trenerów, później go zgubiła. Zaczął marzyć o własnym Guardioli. Najpierw dał szansę Leonardo, ale ten nie miał najlepszych wyników. Berlusconi zbyt często chciał także ingerować w rolę trenera, co nigdy dobrze się nie kończy. Leonardo mówił, że gdyby dało się grać tak jak chce tego prezydent, to Milan miałby posiadanie piłki na poziomie dziewięćdziesięciu procent, a wygrywałby mecze dziesięcioma bramkami. Potem co prawda był Masimiliano Allegri, który ustabilizował Milan, ale jego następcy? Ani Clarence Seedorf , ani Filippo Inzaghi nie zostali "nowym Guardiolą" - powiedział komentator NC+ Tomasz Lipiński.
W 2018 roku Berlusconi kupił Monzę, która rozgrywała pierwszy sezon we włoskiej ekstraklasie. W minionej kampanii klub zajął wysokie 11. miejsce. W nowym środowisku także nie zabrakło skandalu. Prezes klubu obiecał "autobus" prostytutek, aby zmotywować zawodników do lepszej gry - poinformowały włoskie media w grudniu.
(źródła: Sport.pl, Interia)
LIGA WŁOSKA w GOL24
