Rosyjskie siły specjalne zdziesiątkowane na Ukrainie
Wycieki amerykańskich danych wywiadowczych pokazują ogromne straty, jakie rosyjskie siły specjalne poniosły na Ukrainie.
Żołnierze elitarnego Specnazu zostali zdziesiątkowani przez głupotę dowódców. Co najmniej trzy brygady straciły od 90 do 95 proc. żołnierzy. Wyszkolenie jednego żołnierza trwa cztery lata, donosi "The Washington Post".
Polegali głównie na Specnazie
Wywiad USA jest zdania, że straty wynikają z nadmiernej zależności dowódców Putina od Specnazu w walkach na froncie i że odbudowanie jednostek może zająć nawet dekadę.
Specnazowi zleca się głównie tajne misje wysokiego ryzyka, dlatego jego żołnierze przechodzą najbardziej zaawansowane szkolenie w rosyjskiej armii. Ale kiedy Moskwa rozpoczęła wojnę, wyżsi dowódcy, którzy chcieli wykorzystać impet i byli nastawieni sceptycznie do możliwości swoich żołnierzy, sięgnęli po siły specjalne oraz zlecili im walkę na froncie.
Inny obraz wojny
Ogromne straty wśród jednostek specjalnych Putina zmieniły dynamikę wojny, ograniczając zdolność Moskwy do stosowania tajnych taktyk wspierających zwykłe operacje bojowe. Straty poniesione przez te jednostki, uczynią je mniej skutecznymi, nie tylko na Ukrainie, ale także w innych częściach świata.
Zdjęcia satelitarne baz Specnazu ujawniły, że „wszystkie oprócz jednej z pięciu samodzielnych brygad Specnazu, które wróciły z wojny na Ukrainie późnym latem 2022 r., poniosły ogromne straty.
Odbudowa zajmie dekadę
Amerykańskie dokumenty mówią, że żołnierze Specnazu wymagają czterech lat szkolenia, odtworzenie tych jednostek może zająć Moskwie nawet dekadę. Dokumenty nie mówią, ilu żołnierzy Specnazu zginęło lub zostało rannych na Ukrainie.
Tajne dokumenty amerykańskie ujawnił Jack Teixeira, z sił powietrznych Gwardii Narodowej. Został aresztowany w czwartek.

dś