Pani Wanda spłacała dwa kredyty gotówkowe, gdy zgłosiła się do niej pośredniczka i zaproponowała kredyt konsolidacyjny. Dzięki niemu łodzianka miała spłacać jedną ratę w niższej wysokości, za to przez dłuższy okres. Ostatecznie jednak do konsolidacji nie doszło, emerytka otrzymała trzeci kredyt gotówkowy, a pośredniczka pobrała od niej 6 tys. zł prowizji. Sprawa trafiła do sądu, gdy pośredniczka odmówiła zwrotu prowizji. Sąd skazał kobietę na 10 miesięcy w zawieszeniu na 2 lata i nakazał zwrot pieniędzy. Ponieważ kobieta nie wywiązała się z tego obowiązku w terminie, emerytka wystąpiła do sądu o "odwieszenie" wyroku.
W międzyczasie Julia Sz. znów zasiadła na ławie oskarżonych, tym razem z partnerem. Zostali oskarżeni o to, że doprowadzili do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kolejnych czterech osób. W trakcie jednej z rozpraw pośredniczka została zatrzymana, co miało związek z pierwszym wyrokiem. Kobieta nie przebywa jednak w więzieniu, gdyż oddała pieniądze.
Drugi proces zakończył się w ubiegłym tygodniu. Julia Sz. i jej partner zostali uznani za winnych i mają zwrócić pieniądze poszkodowanym. Zostali także skazani na prace społeczne, kobieta ma je wykonywać przez 30 godzin w miesiącu przez kilkanaście miesięcy, a jej partner przez kilka miesięcy. Wyrok z ubiegłego tygodnia jest nieprawomocny, pośredniczka i jej partner mogą się od niego odwołać.
To nie koniec sprawy. Sędzia zdecydowała się złożyć zawiadomienie do prokuratury, gdyż oskarżeni kontaktowali się z jednym ze świadków i przekazali mu pieniądze. Jeden ze świadków chciał odwołać złożone wcześniej zeznania.
