Szalony mecz w Łęcznej
Obrońcy Wisły Kraków w 28. minucie spotkania dali się zaskoczyć przez drużynę gospodarzy, a konkretnie przez Miłosza Kozaka, który mierzonym strzałem z bocznego sektora boiska dał prowadzenie ekipie z województwa lubelskiego. Początkowo wydawało się, że będzie próbował dośrodkowywać, ale ostatecznie to zagranie zamieniło się w bezpośredni strzał na bramkę.
Jednak pod koniec pierwszej połowy "Wiślacy" odpowiedzieli za sprawą hiszpańskiego pomocnika - Joana Romana, który świetnie odnalazł się w polu karnym i w sytuacji "sam na sam" z bramkarzem nie dał mu najmniejszych szans.
Pięć minut po rozpoczęciu drugiej części Miki Villar dopadł w polu karnym do odbitej piłki przez obrońcę gospodarzy i z zimną krwią wbił piłkę do bramki. Gostomski bez szans.
Wisła Kraków nie dowiozła zwycięstwa
"Biała Gwiazda" blisko była wywiezienia z Łęcznej trzech punktów, lecz plany pokrzyżował Adam Deja, który w 86. minucie po zamieszaniu w polu karnym dopadł do odbitej piłki przez bramkarza Wisły i z najbliższej odległości wbił ją do bramki.
Podział punktów na start pierwszoligowych rozgrywek!

W następnej kolejce na Wisłę Kraków będzie czekać wyjazd do stolicy Polski, a konkretnie spotkanie z beniaminkiem Fortuna 1. Ligi - Polonią Warszawa. W tym samym czasie Górnik Łęczna będzie rywalizować u siebie z Arką Gdynia.