Bramka i najciekawsze akcje meczu Górnik Zabrze - Pogoń Szczecin
Górnik Zabrze pokonał u siebie Pogoń Szczecin 1:0 w wieczornym piątkowym meczu 17. kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Gospodarze od 70. minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Erika Janzy.
Spotkanie – z racji daty – miało barbórkowy charakter. Kibiców witały na stadionie górnicze piosenki, a piłkarzy na murawę wyprowadziły dzieci w górniczych kaskach. Dostosowała się do śląskiego święta pogoda, bowiem padał śnieg.
Minutą ciszy uczczono pamięć czterech ofiar wtorkowego wypadku w kopalni Sobieski w Jaworznie.
Do meczowej kadry składu gospodarzy po dwumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją wrócił doświadczony napastnik Lukas Podolski. Zabrakło za to japońskiego pomocnika Daisuke Yokoty, który nabawił i się urazu.
„Mimo zimna będzie nam gorąco” – przekonywał widzów spiker. Miał o tyle rację, że obejrzeli szybki, emocjonujący mecz, jakiego spodziewał się szkoleniowiec gospodarzy Jan Urban.
Za co wyleciał Erik Janża w meczu Górnik - Pogoń?
Zabrzanie zaczęli spotkanie od objęcia prowadzenia już w 5. minucie. Do długiego podania Filipe Nascimento doszedł Lawrence Ennali i nie dał szans bramkarzowi Pogoni w sytuacji sam na sam.
Szczecinianie mogli wyrównać w 11. minucie, kiedy Efthymios Koulouris trafił w słupek, a dobijający Wahan Bichaczkian strzelił niecelnie. Potem jeszcze po główce Linusa Wahlqvista golkipera Górnika wyręczył na linii Rafał Janicki. Przed przerwą okazję do zdobycie gola dla gości miał jeszcze raz Koulouris. Przelobował jednak nie tylko Daniela Bielicę, ale i bramkę.
Górnik w poprzednich dwóch spotkaniach ze Stalą Mielec i Puszczą Niepołomice mimo prowadzenia przegrał po 1:2, toteż po zmianie stron ekipa trenera Urbana wyraźnie dążyła do podwyższenia wyniku. Z oczywistych powodów z akcji ofensywnych nie rezygnowali przyjezdni.
W efekcie pod obiema bramkami sporo się działo. Świetną okazję do pokonania Valentina Cojocaru miał Sebastian Musiolik. Napastnik gospodarzy posłał piłkę obok bramkarza rywali, ale zdążył ją wybić sprzed pustej bramki Mariusz Malec.
Szczecinianie od 70. minuty mieli ułatwione zadanie, bowiem po czerwonej kartce boisko musiał kapitan Górnika Erik Janża. Najpierw faulował, za co zobaczył żółty kartonik, a po dyskusjach z arbitrem wyleciał z boiska.
Drużyna trenera Jensa Gustafssona atakowała, ale nie potrafiła poważnie zagrozić Bielicy i gospodarze „dowieźli” minimalne prowadzenie do końca. Oba zespoły zmierzą się we wtorek w Szczecinie w meczu 1/8 finału Puchar Polski. Piotr Girczys, PAP
EKSTRAKLASA w GOL24
Jakub Seemann, mistrz świata w szachach to kibic Górnika Zab...