Tusk o "wyprowadzeniu Glapińskiego z NBP"
Sprawa sięga lipca ubiegłego roku. Wtedy to podczas konwencji Platformy Obywatelskiej w Radomiu Donald Tusk zarzucał prezesowi NBP Adamowi Glapińskiemu brak kompetencji i umiejętności przewidywania. Ostatni z zarzutów dotyczył wypowiedzi szefa banku centralnego sprzed dwóch lat, w której ten mówił o deflacji jako zagrożeniu, a także "rzekomej groźbie wybuchu inflacji".
W tym kontekście lider PO stwierdził, że jeśli jego ugrupowanie wygra wybory, "wyprowadzi Glapińskiego z NBP".
– Adam Glapiński jest nie tylko niekompetentny, nie tylko nieprzyzwoity w tym, co robi. Adam Glapiński jest też nielegalny. Nie będzie ani dnia dłużej prezesem NBP. Nie trzeba będzie ustawy – mówił.
Tusk mógł popełnić dwa przestępstwa
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Donalda Tuska złożył w lipcu ubiegłego roku Narodowy Bank Polski. Dotyczyło ono również Tomasza Siemoniaka, który wypowiadał się w podobnym tonie.
Okazuje się, że śledztwo w sprawie we wrześniu wszczęła radomska prokuratura. Jak dowiedział się serwis tvn24.pl, śledczy podejrzewają, że lider PO mógł dopuścić się popełnienia dwóch przestępstw.
W pierwszym przypadku chodzi o przestępstwa z artykułu 128 Kodeksu karnego dotyczącego zamachu na organ konstytucyjny RP. Jeśli w toku postępowania i procesu Tusk zostałby uznany winnym, groziłoby mu za to nawet 10 lat więzienia.
Czytamy w nim:
- § 1 Kto, w celu usunięcia przemocą konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.
- § 2. Kto czyni przygotowania do popełnienia przestępstwa określonego w § 1, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
- § 3. Kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Drugi wątek śledztwa dotyczy publicznego znieważenia i poniżenia konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej poprzez publiczne formułowanie wypowiedzi podważających kompetencje Adama Glapińskiego do pełnienia funkcji Prezesa Narodowego Banku Polskiego oraz legalności jego wyboru. Mowa tu o przestępstwie z art. 226 Kodeksu karnego, za które przewidziana jest kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
– Postępowanie prowadzone jest w fazie in rem (w sprawie - red.), w jego toku nie przedstawiono zarzutów jakimkolwiek osobom – zastrzegła w rozmowie z tvn24.pl prokurator Agnieszka Borkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu.

lena