Major Bartłomiej Turbiarz ze Służby Więziennej twierdzi, że "nieprawdziwe są informacje pojawiające się w mediach jakoby Służba Więzienna była informowana o zgłoszeniu matki Stefana W."
Czytaj więcej na ten temat: Matka zabójcy Adamowicza na długo przed zamachem ostrzegała policję. "Syn jest niebezpieczny" - twierdziła
- Policja poinformowała Służbę Więzienną, że posiada informacje, że skazany deklaruje niezadowolenie z uwagi na, jak twierdził, niesłusznie wysoki wyrok i poprosiła o przeprowadzenie rozmowy na temat planów związanych z jego przyszłością po opuszczeniu zakładu karnego. Natychmiast po otrzymaniu pisma z policji dyrektor zakładu karnego polecił przeprowadzenie z osadzonym rozmowy wychowawczej, psychologicznej oraz konsultacji lekarskiej. Działania podjęte przez Służbę Więzienną obejmowały również rozmowy ze współosadzonymi oraz funkcjonariuszami, którzy na stałe pracowali z osadzonym. Wszystkie ustalenia zostały przekazane policji wraz z dokładną datą i godziną wyjścia osadzonego na wolność - mówi przedstawiciel Służby Więziennej.
Policja poinformowała Służbę Więzienną, że posiada informacje, że skazany deklaruje niezadowolenie z uwagi na, jak twierdził, niesłusznie wysoki wyrok i poprosiła o przeprowadzenie rozmowy na temat planów związanych z jego przyszłością po opuszczeniu zakładu karnego.
- Z ustaleń policji wynikało, że Stefan W. składał deklaracje, w których oznajmił, że niesłusznie dostał tak wysoki wyrok za napady, bo broń której użył nie była prawdziwa, a była atrapą. Deklarował, że gdy wyjdzie z więzienia "to dopiero zrobi napad z prawdziwą bronią", a by ten napad zrobić, pojedzie do Warszawy. Mówił też, że może wykorzystać atrapę broni, którą "ma w więziennym depozycie" - precyzuje ppłk Elżbieta Krakowska Rzecznik prasowy Dyrektora Generalnego Służby Więziennej.
I zastrzega: - W trakcie wszystkich czynności profilaktycznych sprawdzono więzienny depozyt. Żadnej atrapy broni w nim nie było. Nie posiadał czegoś takiego. Wszystkie informacje jakie ustaliła SW podczas rozmów ze Stefanem W. oraz funkcjonariuszami służby i współwięźniami, przekazała policji.
Mjr Bartłomiej Turbiarz zaznacza, że zakład Karny w Gdańsku "poinformował w oparciu o art. 168a par 4 kkw właściwą jednostkę policji o dokładnej godzinie i terminie, w którym Stefan W. opuści więzienie."
- Uczynił to zgodnie z obowiązującymi procedurami również na 23 dni przed terminem zwolnienia. Ponowną informację na ten temat przekazał policji bezpośrednio po zwolnieniu z zakładu karnego. Były to jedyne dostępne prawem działania, które mogła podjąć Służba Więzienna wobec skazanego, który odbył w całości orzeczoną karę - mówi mjr Turbiarz.
Informuje, że osadzony w związku z końcem kary opuszczał Zakład Karny w Gdańsku Przeróbce w dniu 8 grudnia 2018 roku. - Podczas odbywania kary przebywał w zakładach karnych w: Sztumie, Gdańsku, Bydgoszczy, Szczecinie, Malborku - mówi.
Relacjonuje, że "zachowanie skazanego w trakcie odbywania kary oceniano jako przeciętne." - Podczas pobytu w izolacji penitencjarnej nie sprawiał większych problemów wychowawczych. Funkcjonował właściwie w grupie osadzonych. Otrzymał 1 nagrodę, 2 razy skorzystał z ulgi. Trzy razy był karany dyscyplinarnie - wskazuje mjr Turbiarz.
- Podczas pobytu w izolacji penitencjarnej nie sprawiał większych problemów wychowawczych. Funkcjonował właściwie w grupie osadzonych. Otrzymał 1 nagrodę, 2 razy skorzystał z ulgi. Trzy razy był karany dyscyplinarnie - mówi mjr Turbiarz.
Podkreśla, że Służba Więzienna zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa nie może informować o charakterze ewentualnych chorób skazanego.
Stefan W. był konsultowany przez lekarzy psychiatrów (różnych, głównie zewnętrznych) ponad 20 raz oraz leczony w Oddziale Psychiatrii Sądowej w Szczecinie.
- Niemniej jednak Stefan W. był konsultowany przez lekarzy psychiatrów (różnych, głównie zewnętrznych) ponad 20 raz oraz leczony w Oddziale Psychiatrii Sądowej w Szczecinie. Wszystkie diagnozy i zalecenie lekarzy psychiatrów były dla personelu więziennego wiążące, jako wskazania do dalszego postępowania ze skazanym w zakresie jego zdrowia - podsumowuje.
Czytaj więcej: Psychiatra tłumaczy, dlaczego Stefan W. zaatakował prezydenta Adamowicza
ZOBACZ TAKŻE: Zabójca Pawła Adamowicza zostanie poddany jednodniowym badaniom sądowo-psychiatrycznym
TVN 24
Czytaj także: Kim jest Stefan W.? Lubił bić ludzi i tym się chwalił. Jego rodzina dostała mieszkanie prawdopodobnie od prezydenta Adamowicza
ŚMIERĆ PREZYDENTA GDAŃSKA PAWŁA ADAMOWICZA
- Prezydent Gdańska zaatakowany podczas finału WOŚP 2019!
- Paweł Adamowicz nie żyje. Prezydent Gdańska zmarł w szpitalu
- Paweł Adamowicz żył Gdańskiem! Sylwetka, życiorys, archiwalne zdjęcia
- Żałoba w Trójmieście po śmierci prezydenta Pawła Adamowicza
- Kondolencje po śmierci Pawła Adamowicz płyną z całego świata
- Skończmy z podziałami i godnie upamiętnijmy Pawła Adamowicza. Komentarz redaktora naczelnego Mariusza Szmidki
- Tłumy ludzi na wiecu przeciwko nienawiści i przemocy w Gdańsku. Tusk: "Byłeś zawsze tam, gdzie trzeba było pokazać dobrą i odważną twarz"
- Kim jest Stefan W.? Lubił bić ludzi i tym się chwalił. Jego rodzina dostała mieszkanie prawdopodobnie od prezydenta Adamowicza
- Komentarze po ataku nożownika na prezydenta Adamowicza
- Nożownik to 27-letni mężczyzna, wcześniej karany za napady na banki
- Wojciech Szczurek: Apeluję o zero tolerancji dla nienawiści w życiu publicznym!
- Michał Wlazło, asystent prezydenta w szpitalu z dolegliwościami sercowymi