W sobotę ulicami Przemyśla przeszedł marsz upamiętniający bohaterstwo Orląt Przemyskich i Lwowskich w 98. rocznicę bitwy pod Niżankowicami, w której życie oddali harcerze i uczniowie z Przemyśla i okolic. Organizatorami marszu byli m.in. Młodzież Wszechpolska-Przemyśl i ONR.
Gdy tłum przechodził obok Domu Ukraińskiego w Przemyślu, ktoś krzyknął "śmierć Ukraińcom". Zostało to zarejestrowane przez kamerę, a film trafił na portale społecznościowe.
- Potępiamy każde działania i wezwania, które prowadzą do wrogości pomiędzy narodami i zwrócimy się do oficjalnych struktur z prośbą o przeprowadzenie śledztwa w tej sprawie - czytamy wypowiedź Andrija Deszczyca, ambasadora Ukrainy w Polsce, na oficjalnej stronie internetowej ambasady.
- Podobne incydenty są zagrożeniem dla dobrych stosunków pomiędzy Polską a Ukrainą - dodał Deszczyca.
Apel do polskich władz wystosował także zarząd główny Związku Ukraińców w Polsce. Czytamy w nim: Do eskalacji tego typu zachowań prowadzi przyzwolenie na publiczne propagowanie nienawiści na tle narodowościowym i nawoływanie do przemocy ze strony organizatorów marszu, a także pobłażanie dla tego rodzaju działań ze strony administracji rządowej i władz samorządowych. W dniu 26 czerwca br. w Przemyślu doszło do napaści na religijną procesję grekokatolików, w latach 2014-16 na Podkarpaciu miała miejsce zorganizowana akcja niszczenia (przez „nieznanych sprawców”) grobów i upamiętnień ukraińskich, m.in. na Cmentarzu Wojskowym w Pikulicach. Milczenie władz państwowych w sprawie tych bulwersujących wydarzeń szkodzi relacjom polsko-ukraińskim, podważając wizerunek Polski jako państwa przestrzegającego praw mniejszości narodowych.
ZU w Polce podkreślił, że w trakcie marszu widać było symbole Obozu Wielkiej Polski "co w przypadku tej organizacji jest szczególnie bulwersujące. Jest to bowiem organizacja, która wzięła na siebie odpowiedzialność za zniszczenie 8 grobów i upamiętnień ukraińskich. Jej członkowie nie kryją prorosyjskich sympatii i uczestniczyli w wojskowych obozach szkoleniowych na terenie Rosji".
Na podstawie medialnych publikacji, czynności w uzgodnieniu z Prokuraturą Rejonową w Przemyślu, wykonują miejscowi policjanci.
- Funkcjonariusze docierają do świadków zdarzenia, a także innych nagrań, które zostały wykonane podczas marszu i mogły zarejestrować ten incydent. Prowadzone są czynności wyjaśniające pod kątem art. 119 kodeksu karnego. Niewykluczone, że będą prowadzone czynności dotyczące potwierdzenia autentyczności nagrania - powiedziała sierż. szt. Marta Fac z KMP Przemyślu.
Wspomniany art. mówi: Kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub z powodu jej bezwyznaniowości, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
"Śmierć Ukraińcom" podczas Marszu Orląt w Przemyślu