„Dziesięć krajów członkowskich Unii Europejskiej w porozumieniu z Komisją Europejską chce wspólnie przyjąć 400 dzieci ze spalonego obozu dla uchodźców. Największe zdumienie, ale i sprzeciw budzi fakt, że wśród tych państw nie ma Polski! Obojętność i brak solidarności wobec ludzkiej tragedii w kraju, który w drodze do uzyskania suwerenności wielokrotnie otrzymywał pomoc wolnych państw demokratycznych, zaprzecza tak często deklarowanym przez rządzących wartościom” - czytamy w piśmie, skierowanym przez prezydenta Sopotu, Jacka Karnowskiego do rządzących.
Pożar w obozie dla uchodźców na wyspie Lesbos. Blisko 13 tys. osób bez dachu nad głową
Pożar w przepełnionym obozie dla uchodźców na greckiej wyspie Lesbos wybuchł w nocy z 8 na 9 września br. Chociaż obóz przeznaczony był dla 2 750 osób, to mieszkało w nim ponad 12 tys. migrantów z Bliskiego Wschodu, Afryki i Azji. W wyniku pożaru obóz spłonął niemal doszczętnie, a wszyscy jego mieszkańcy stracili schronienie.
- Poruszeni tą tragedią oraz skalą problemu uchodźców, z którym mierzy się dziś Europa, apelujemy do rządu polskiego o zezwolenie na przyjęcie do Polski dzieci z obozu Moria. Jako wspólnota samorządowa gotowi jesteśmy udzielić każdej możliwej pomocy, zawiązując wokół tego przedsięwzięcia koalicję instytucji publicznych i osób prywatnych. Jesteśmy zdeterminowani, by udzielić potrzebującym realnego wsparcia, poprzez wyspecjalizowane organizacje pozarządowe, jak i profesjonalnie przygotowane służby miejskie
– deklaruje prezydent Jacek Karnowski.
Przypomnijmy, że nie pierwszy już raz władze Sopotu pokazują, że trudny los uchodźców nie jest im obojętny. W 2016 roku zwróciły się do ówczesnego rządu premier Beaty Szydło z prośbą o umożliwienie sprowadzenia do Polski i zapewnienia możliwości pobytu na terenie miasta 10 dzieciom i ich rodzinom z Aleppo.
- Mimo że deklarowaliśmy wówczas chęć poniesienia wszystkich kosztów związanych z pomocą materialną, zdrowotną czy psychologiczną z własnych środków, rząd nie wyraził zgody – podsumowuje prezydent Jacek Karnowski.
