Miała być rekonstrukcja rządu, będzie rekonwalescencja rządu. Taka sytuacja.
Rekonstrukcja będzie. Nowy rząd też, tylko później o jeden dzień.
Ale jak to? Przecież w lipcu premier Morawiecki odwołał epidemię.
Wszyscy wiemy, że były to mało odpowiedzialne słowa. Można zrozumieć dlaczego… Kampania wyborcza, próbujemy namawiać ludzi do pójścia na wybory… To wszystko ma jednak swoje konsekwencje społeczne.
„Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. To jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać” – mówił Mateusz Morawiecki w lipcu. Co nam grozi w październiku i listopadzie?
Trudno powiedzieć, kiedy będzie szczyt epidemii. Inne kraje, które przeżywały ją w sposób „naturalny”, głównie Szwecja, miały szczyt, po którym liczba zakażeń spadała samoistnie. Kiedy u nas ten szczyt nastąpi? Zapewne w październiku-listopadzie. W styczniu-lutym epidemia powinna samoistnie wygasać.
Czy do tego czasu wszystkie informacje, które płyną z rządu na temat epidemii, trzeba traktować jako półprawdy albo zwykłe kłamstwa?
Ja nad tym ubolewam, bo informacje do społeczeństwa powinny płynąć rzetelne. Nie zawsze są one dobre, a u nas zapanowała moda, żeby mówić jedynie o tym, jak świetnie sobie radzimy. Efekt jest taki, że ludzie przestają wierzyć, a potem – również słuchać pewnych zaleceń.
Musisz to wiedzieć
Dziś mamy ponad 100 tys. zakażeń, ponad 2 tys. poprzedniej doby, 29 zgonów. Będzie jeszcze gorzej?
Jest jeszcze gorzej. Jeśli w sumie mamy 2,5 tys. zgonów, a śmiertelność wynosi ok. 1 proc., to znaczy, że liczba zakażonych w Polsce wynosi ok. 250 tys. osób. A może nawet 100 tys. więcej, bo umieralność u nas jest mniejsza niż w krajach Europy Zachodniej. Opieram się na danych z państw, które bardziej skrupulatnie prowadzą statystyki i przeprowadzają więcej testów niż my.
Czy to nie powinno być prawdziwym powodem sporu w Zjednoczonej Prawicy? Pokłóciliście się o futerka, a gdy się godziliście, Porozumienie odpuściło sprawę pełnomocnika rządu do spraw epidemii. Czy to był błąd?
Oczywiście, że ten pełnomocnik już dawno powinien być powołany. Po to, by utrzymać służbę zdrowia w ruchu. Żeby jej bieżącym funkcjonowaniem, tym tłumem pacjentów, mógł zajmować się minister zdrowia. Pełnomocnik miałby z kolei na głowie szybkie reagowanie w związku z epidemią.
Zgodziliście się na powrót do rządu ministra Gowina, na pełnomocnika ds. samorządu. A co z człowiekiem od kierowania walką z epidemią?
Nie było to naszym bezwzględnym warunkiem.
Czyli zgodził się pan na to, że ktoś, pańskim zdaniem niekompetentny, będzie zajmował się zwalczaniem epidemii?
Dajmy szansę panu ministrowi.
Pan tak już trzeciemu ministrowi zdrowia w rządzie PiS daje szansę, a potem powtarza to samo.
No tak, ale czasem trzeba na jakieś ustępstwa iść.
Czy w listopadzie grozi nam w Polsce kolejny lockdown?
Grozi, choć nie zalecałbym go ze względu na skutki gospodarcze oraz dużo mniejsze możliwości utrzymania społeczeństwa w dyscyplinie, przy niepewnej polityce informacyjnej rządu.
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
