W jakim kierunku może zmierzać wojna na Ukrainie?
Wykładowca Uniwersytetu WSB Merito Artur Dubiel powiedział w rozmowie z portalem i.pl, w jakim kierunku może obecnie zmierzać wojna na Ukrainie, oraz jakie działania może podejmować Rosja i Władimir Putin. Jak zaznaczył, konflikt za wschodnią granicą Polski może dążyć do pewnego rodzaju wyciszenia i zamrożenia.
- Wśród analityków widać taki trend, że wojna może w tym roku przybrać trochę inny wymiar, a nawet dążyć do pewnego rodzaju wygaszenia, czegoś, co nazywamy zamrożeniem konfliktu, jednak nie takim, jakie może nam się wydawać i o jakim mamy wyobrażenie. Z drugiej strony Putin w jakiś sposób komunikuje, że poprzez lata wojny chce zamęczyć Ukraińców. Musimy pamiętać, że rozpoczęła się zima i dlatego te zmasowane ataki nie muszą dziwić - powiedział autor podcastu "Na celowniku".
- Widzimy, że pomysłem Putina jest z jednej strony niszczenie ukraińskiej armii, co jest podstawą, ale z drugiej strony atakowanie infrastruktury krytycznej, którą łączyłbym z atakowaniem społeczeństwa. Chodzi mu o to, aby społeczeństwo miało problemy czy to zimą z ciepłem, czy dostępem do podstawowych potrzeby takich jak woda i prąd, czyli to, co zapewnia normalne funkcjonowanie - dodał Artur Dubiel w rozmowie z portalem i.pl.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
O co chodzi Władimirowi Putinowi?
Autor podcastu "Na celowniku" zwrócił również uwagę, o co chodzi obecnie Władimirowi Putinowi, oraz wskazał, jaki wpływ na społeczeństwo ukraińskie mogą wywierać podejmowane przez Rosję działania.
- Putinowi chodzi również o to, aby osłabić morale zarówno wojskowych, jak i społeczeństwa, które ostatecznie wykończone wojną powie "dobrze, pójdźmy na ustępstwa". Musimy wziąć pod uwagę to, że zachodzą pewne niesnaski między prezydentem Zełenskim a ukraińskimi wojskowymi. Widać różnice zarówno w podejściu do działań obronnych, jak i kontrofensywnych - powiedział Artur Dubiel.
Czy Polska jest zagrożona ze względu na zmasowane rosyjskie ataki?
Wykładowca Uniwersytetu WSB Merito został również zapytany o poderwanie polskich i amerykańskich myśliwców F-16 oraz o to, czy w związku z masowymi atakami na Ukrainę bezpieczeństwo naszego kraju również jest zagrożone. Artur Dubiel wskazał, że działania Rosji są nieprzewidywalne, a Polska nie może pozwolić sobie na to, aby jakiekolwiek obiekty wojskowe przekraczały nasze granice.
- Rosja bywa w swoich działaniach trochę niechlujna. Rosjanie wychodzą z założenia, że arsenał, który posiadają, wykorzystują całkowicie. Może więc on spaść w miejscu, w którym zupełnie tego nie oczekują. W ostatnim czasie te ataki na Ukrainę są zmasowane. Nie są to już jedynie wybrane punkty i miasta, tylko znaczny obszar Ukrainy, a dzisiaj rano alarm był na terytorium całego państwa. Rosjanie od początku wojny nie chcieli atakować tej części Ukrainy, która znajduje się niedaleko granicy z Polską. Być może obawiali się tego, a niektórzy przypuszczają, że Amerykanie wysłali ostry sygnał, że jeżeli jakieś niebezpieczne zdarzenia będą miały miejsce w pobliżu granic NATO, to reakcja będzie stanowcza. Dzisiaj Rosjanie niespecjalnie się tym jednak przejmują. Wydarzenia z zeszłego roku i tegoroczne w pewien sposób to potwierdzają - powiedział autor podcastu "Na celowniku".
- Pojawia się pytanie, czy wojsko, rząd i związane z tym zmiany nie spowodowały, że chcemy bardziej zapobiegać. Mając wiedzę, co dzieje się po drugiej stronie, obserwujemy to, i dlatego podrywane są samoloty F-16, nie tylko polskie, oraz samolot, który pomaga w tankowaniu. Nie możemy pozwolić sobie na to, żeby po naszej stronie spadały pociski bądź inne obiekty wojskowe, które niosą zagrożenie - dodał w rozmowie z portalem i.pl.
ag
