Pasek artykułowy - wybory

Czy tarcza antyrakietowa w Redzikowie nam wystarczy? Artur Dubiel: Tarcza musi być elementem większego systemu obrony

Tomasz Dereszyński
Wideo
od 7 lat
- Musimy cały czas stawiać na rozwój, oczywiście uwzględniając strategiczne cele. Tarcza antyrakietowa jest jednym w ważnych elementów całego systemu obrony przed zagrożeniem - mówi w rozmowie z portalem i.pl Artur Dubiel, ekspert, autor podcastu "Na celowniku".

Z Arturem Dubielem, ekspertem z Uniwersytetu WSB Merito, autorem podcastu "Na celowniku", rozmawiał Tomasz Dereszyński.

Tomasz Dereszyński: Cieszymy się z tego, że wreszcie udało się sfinalizować projekt tarczy antyrakietowej. Dlaczego tak długo czekaliśmy na finalizację budowy instalacji w Polsce? Przypomnę, że Polska podpisała umowę w sprawie użyczenia terenu pod elementy tego systemu już w 2008 r.

Artur Dubiel: To trudne pytanie i trudna na nie odpowiedź. Ale po kolei. Zapytam i zaraz na to pytanie odpowiem: Co na przyszłość możemy zrobić lepiej? Na pewno zawsze musimy się nastawiać na współpracę z naszymi zagranicznymi partnerami, oczywiście tymi po właściwej stronie barykady. Zwłaszcza pod kątem strategicznym, niezależnie od tego, kto w danym kraju obejmuje władzę i myślę, że akurat przykład Stanów Zjednoczonych jest bardzo dobrym przykładem. Tam jest bardzo spolaryzowane społeczeństwo, i w związku z tym dochodzi do zmiany opcji rządzącej. Raz prezydent republikanin, raz demokrata, i tak na zmianę. Strategicznie to nic nie powinno zmieniać w naszej optyce.

Chce Pan powiedzieć, że bez względu na to, kto rządzi u Wuja Sama, my powinniśmy zawsze być z nim?

W nowoczesnej, ale jednak bardzo realnej polityce, dyplomacji, relacjach bilateralnych, jak i tych wielostronnych, musimy potrafić współpracować po prostu z danym rządem, z tymi, którzy są akurat przy władzy. Nie skupiając się na tym, czy akurat sympatyzujemy z republikanami, czy demokratami. To samo dotyczy innych państw zachodnich. Musimy pamiętać też, że funkcjonujemy w sojuszach, w ramach których współpracujemy z rządami, niezależnie od opcji politycznych.

European Union flag map concept showing countries currently in the EU.
European Union flag map concept showing countries currently in the EU.
i.pl

Unia Europejska i NATO to nasze filary bezpieczeństwa, tak gospodarczego, jak i militarnego. To są projekty nastawione na wieloletnie działanie. Pamiętajmy, że i NATO i UE są projektami otwartymi na nowych członków, rozwijanymi pod różnymi rządami, dość często z przeciwnych stron barykady. Nie zmienia to faktu, że są to władze demokratyczne, z którymi trzeba współpracować, a nie pozycjonować się w ten sposób, że jesteśmy po jednej czy po drugiej stronie jakiegoś obozu, który akurat przejmuje władzę w danym kraju.

To jest to bardzo ważne z naszego punktu widzenia, ja to nazywam “ze strategicznego punktu widzenia”, zwłaszcza wobec kogoś, kto jest - jakkolwiek byśmy na to nie patrzyli - największym naszym gwarantem bezpieczeństwa i funkcjonowania. Mam na myśli Stany Zjednoczone.

Czym jest taka inwestycja w Polsce? Co z tego mamy?

Musimy pamiętać, że sama baza, infrastruktura wokół niej, cały system, tak naprawdę zależy od państwa gospodarza, bo my musimy to zapewnić, w tym przypadku Amerykanom, ale także innym naszym sojusznikom, ich obsługę. To oczywiście nie są małe inwestycje, zarówno pod względem finansowym, jak i tym organizacyjnym, logistycznym, także z wojskowego punktu widzenia. My musimy patrzeć na to, jako na element naszego bezpieczeństwa narodowego. Dla Amerykanów poniekąd też, ale w ich przypadku akurat jako globalnego gracza, na pewno jest to też element infrastruktury, który pomaga im rozszerzać w pewien sposób swoje wpływy, możliwości. Bo oczywiście wiele rzeczy może się zmieniać w najbliższych latach i Amerykanie będą w stronę Państwa Środka bardziej się zwracać. Oni to już zapowiadali grubo ponad dekadę temu. Z drugiej strony jeżeli tak naprawdę niemałe pieniądze ze Stanów są tu zainwestowane, to nie po to, aby za chwilę się z tym “zwijać”.

Czy możemy spać spokojnie, mając na swoim terenie tarczę antyrakietową? Czy taka tarcza, choćby patrząc na ostatnie wydarzenia na Bliskim Wschodzie, jest wystarczającą obroną przed zagrożeniem rakietowym? Możemy już postawić “kropkę nad i”?

Po pierwsze zawsze każde zabezpieczenie czy infrastruktura, która ma reagować na pewne zagrożenia, sama w sobie też niesie zagrożenie, że finalnie stanie się celem. Należy postawić sobie pytanie: czy zasadnym jest mieć wątpliwości i lepiej tego nie robić, bo to będzie celem? No nie. 

Jeżeli mamy to zagrożenie porównywać do sytuacji Izraela, to zwróćmy uwagę, że tak naprawdę nie ma czegoś takiego, jak stuprocentowe bezpieczeństwo. Izraelczycy bardzo często się chwalili, że ich systemy niwelują praktycznie wszystkie możliwe zagrożenia, co wcale do końca nie było prawdą. Dzisiaj jeszcze bardziej o tym się wszyscy przekonujemy, a szczególnie oni. Ale druga niemniej ważna rzecz, to fakt, że tak naprawdę ostatnio sukcesy obrony ich tarczy jako całości wynikały też ze współpracy właśnie z zachodnimi partnerami, tak ze szczególnym uwzględnieniem oczywiście Amerykanów i zdaje się Brytyjczyków. 

Zatem czego jeszcze nam brakuje, skoro tarcza może nie wystarczyć?

Tarcza musi być swego rodzaju elementem większego systemu obrony nas wszystkich. Zatem nie róbmy z siebie “zielonej wyspy” pod żadnym kątem, tylko pamiętajmy, że funkcjonujemy w sojuszu obronnym, zapewniając pomoc także innym, mam tu na myśli, chociażby kraje bałtyckie, w patrolowaniu nieba nad ich krajami. 

My oczywiście mamy prawo oczekiwać od innych, że też pewne rzeczy dla nas będą robić, dopóki my pewnego potencjału w danej dziedzinie nie uzyskamy. Najważniejsze jest to, by każde z rozwiązań, każda z instalacji, infrastruktura, która będzie powstawać, tworzyła jeden, zdecydowanie większy system, jeśli chodzi o nasze bezpieczeństwo.

Pamiętajmy, że nawet jeśli będziemy mieli ogromną przewagę w jednym aspekcie, to nie znaczy, że nam to zapewni bezpieczeństwo. Z tyłu głowy musimy mieć też myśl, że przeciwnik będzie szukał naszych słabych punktów, naszej pięty achillesowej. To też jest oczywiście wskazówka do tego, co powinniśmy robić, co powinniśmy zmieniać, by te słabe punkty wyeliminować. I tu widzę ogromną rolę dla Polski. Musimy cały czas stawiać na rozwój, oczywiście uwzględniając strategiczne cele.

Wracając do tematu zagrożenia związanego z oddaniem tarczy, jakie są możliwe działania Rosji? Bo przecież wiadomo, że im ta tarcza się nie podoba…

Już pojawiły się doniesienia medialne o tym, że Rosjanie mają podejmować jakieś decyzje, choćby w temacie konfliktu na Ukrainie. Chodzi m.in. o uzyskanie lepszej pozycji negocjacyjnej, zanim Donald Trump przejmie stery w USA, niezależnie od tego, jak nowy gospodarz Białego Domu podchodzi do strony rosyjskiej.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
antyPiS
14 listopada, 2:01, starszy już pan:

Na całe szczęście mimo iż Pis utracił władzę prace były już na tak zaawansowanym etapie że rudy pachołek niemiec nie mógł zablokować budowy Polsce.

Śmieszą dziś słowa polityków PO którzy start tarczy w Polsce traktują jako swój sukces. Nie nie panowie, Wy cały czas torpedowaliście budowę tarczy i gdyby nie upór polityków pisu nie byłoby co otwierać i nasz kraj byłby mniej bezpieczny.

Jednak żołnierze USA w stałej bazie na ziemiach Polski to jasny i czytelny sygnał dla Rosji.

Wielokrotnie na polskich ziemiach stały obce wojska ale zwykle było to narzucone siłą. Sytuacja, aby władza kraju nie tylko zabiegała a wręcz skamlała, aby na terytorium znów stały obce wojska jest swoistym fenomenem, którego nikt zdrowy na rozumie by nie wymyślił. Szczególnie, że Amerykanie wcale tej bazy nie chcieli budować. Forumowicz @starszy już pan sugeruje, że Niemcom zależało, aby ta baza nie powstała. Czy może wyjaśnić, dlaczego? Przecież Niemcy takiej bazy (oraz żadnej innej) u siebie nie chcą! Ciekawostka ale czy forumowicz @ starszy już pan to wyjaśni? PiSowcy po swych rządach pozostawili kilka piramid, które nie bardzo wiadomo, po co są. Uparli się na gazoport w Świnoujściu. Jest coraz mniej ekonomiczny bo skroplonego gazu jest coraz mniej - taniej jest zbudować gazociąg. W dodatku gazoport jest narażony na dywersję. Politycy PiS coraz mniej są z tego gazoportu dumni. Niemcy budują gazoporty ale po ZACHODNIEJ stronie Półwyspu Jutlandzkiego. I zastanawiają się, czy warto. Konia kują a żaba nogę podstawia - politycy PiSu pognali do Świnoujścia na otwarcie tunelu pod Świną. Zbudowano przekop przez Mierzeję Wiślaną - dwie duże bańki poszły się j...ć, bo toru do Elbląga nadal nie ma a port jest zupełnie nie potrzebny. Tak cywilnie jak wojskowo. O innych kwiatkach PiSowskich inwestycji nie ma co wspominać - niech nad tym pracują prokuratorzy ale zmarnowanych pieniędzy przecież się nie odzyska. Baza w Radzikowie nie jest potrzebna USA, nie jest potrzebna NATO. Potrzebna jest tylko PiSowcom i ich elektoratowi. Bo ktoś im powiedział, że będzie wqurwiać Rosjan i to wystarczyło.

s
starszy już pan
Na całe szczęście mimo iż Pis utracił władzę prace były już na tak zaawansowanym etapie że rudy pachołek niemiec nie mógł zablokować budowy Polsce.

Śmieszą dziś słowa polityków PO którzy start tarczy w Polsce traktują jako swój sukces. Nie nie panowie, Wy cały czas torpedowaliście budowę tarczy i gdyby nie upór polityków pisu nie byłoby co otwierać i nasz kraj byłby mniej bezpieczny.

Jednak żołnierze USA w stałej bazie na ziemiach Polski to jasny i czytelny sygnał dla Rosji.
G
Grzegorz
Teraz pozostała nam tylko modlitwa żeby baza nigdy nie została użyta
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl