Spotkanie Trumpa z Putinem nie zakończy wojny Rosji z Ukrainą. Co zrobi Zachód?

Grzegorz Kuczyński
To było pierwsze spotkanie Trumpa z Putinem. Szczyt G20 w Hamburgu, lipiec 2017
To było pierwsze spotkanie Trumpa z Putinem. Szczyt G20 w Hamburgu, lipiec 2017 kremlin.ru
Donald Trump chce zakończyć wojnę Rosji z Ukrainą w ciągu sześciu miesięcy. Specjalny wysłannik przyszłego prezydenta USA ds. Ukrainy i Rosji Keith Kellogg zapowiedział zaś, że spróbuje znaleźć rozwiązanie konfliktu w ciągu 100 dni od inauguracji Trumpa. O powodzeniu tych planów może zdecydować spotkanie Trumpa z Władimirem Putinem. Obecnie wszystko wskazuje na to, że będzie ono dla prezydenta USA wielkim rozczarowaniem. Dyktator z Kremla wierzy bowiem święcie w to, że może wygrać wojnę, więc nie chce pokoju.

SPIS TREŚCI

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział w poniedziałek, że jest polityczna wola, by doprowadzić do spotkania przywódcy Rosji Władimira Putina z prezydentem elektem USA Donaldem Trumpem. Dodał jednak, że na razie nie są prowadzone konkretne przygotowania do takiego spotkania. Michael Waltz, doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, zapowiedział w niedzielę w wywiadzie dla ABC, że prezydent elekt wkrótce zadzwoni do Putina w ramach przygotowań do spotkania w celu zakończenia wojny na Ukrainie.

Rosja nie rezygnuje ze zniszczenia Ukrainy

Na razie trudno sobie wyobrazić szybkie zakończenie wojny. Putin nadal dąży do zwycięstwa militarnego. Pomimo rosnącego niezadowolenia Rosjan z wojny, nie dojdzie do antyrządowych demonstracji. Większość rosyjskiego społeczeństwa wyznaje bowiem „proputinowski pacyfizm”, czyli opowiada się za zakończeniem działań zbrojnych, ale nie sprzeciwia się Putinowi i Kremlowi. Dane zebrane przez Centrum Lewady pokazują, że zdecydowana większość ludzi popiera działania Putina, zwłaszcza ci, którzy czerpią informacje z telewizji. Jednocześnie głosy zwolenników wojny są coraz mocniejsze i stały się główną bazą, na której opiera się rosyjski rząd.

Kreml nie zmienia swych maksymalistycznych celów wojny z Ukrainą ani na jotę, mimo ponoszonych ogromnych strat w ludziach i sprzęcie, przy stosunkowo niewielkich zdobyczach terytorialnych. Mimo problemów z wyparciem wroga z własnego terytorium (obwód kurski), mimo rosnącego w społeczeństwie poparcia dla pokoju (według danych Rosyjskiej Służby Socjologicznej, w połowie listopada 2024 r. 60 proc. Rosjan opowiadało się za porozumieniem kończącym wojnę, a tylko 30 proc. za jej kontynuowaniem), pozycja Rosji się nie zmienia. - Jest ona zrozumiała dla wszystkich, biorąc pod uwagę realia w terenie. Została ściśle przedstawiona przez prezydenta w lipcu w przemówieniu do kierownictwa MSZ – powtórzył kilka dni temu Pieskow.

Wojenna paranoja na Kremlu

Tylko kilka mediów głównego nurtu odważyło się dyskutować o perspektywach porozumienia pokojowego, podczas gdy stwierdzenie rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa, że zawieszenie broni jest „drogą donikąd”, nadaje ton nieustannej kampanii propagandowej. Rosyjscy analitycy wojskowi sugerują, że Trumpowi brakuje skutecznych dźwigni, aby wpłynąć na Rosję, która ma inicjatywę na polu bitwy. Co więcej, w Moskwie istnieje przekonanie o nadchodzącej eskalacji wojny. Rosyjskie dowództwo przygotowuje się do zwiększenia skali operacji wojskowych w obwodach zaporoskim i chersońskim – a więc na tych odcinkach frontu, gdzie od lata 2023 roku właściwie zastygły poważniejsze walki.

Zdaniem niektórych ekspertów, upadek Asada jedynie wzmocnił w Putinie przekonanie o konieczności walki aż do pełnego zwycięskiego końca. Syria jest bowiem przykładem, że jakikolwiek rozejm da tylko wrogom czas na zebranie sił i podstępny zbrojny odwet. Jastrzębie z kręgów nacjonalistyczno-prawosławnych już snują plany ponownej inwazji na Ukrainę, nawet gdyby obecna „specjalna operacja wojskowa” zakończyła się „wyzwoleniem” jedynie czterech anektowanych formalnie w 2023 roku obwodów: zaporoskiego, chersońskiego, donieckiego i ługańskiego.

Rosyjscy żołnierze chcą wojny

Gorącymi zwolennikami kontynuowania wojny są oczywiście wojskowi. Nie tylko generałowie, ale też większość zwykłych żołnierzy. Niezależny portal Wiorstka opublikował niedawno reportaż pod dużo mówiącym tytułem „Wagner przewróci się w grobie: co rosyjska armia sądzi o możliwym rozpoczęciu rozmów pokojowych z Ukrainą?”. Pomimo ogólnego pragnienia opuszczenia okopów i powrotu do domu, do swoich rodzin, żołnierze obawiają się, że z czasem siły ukraińskie powrócą do ofensywy, że Ukraina „odniesie sukces w niektórych miejscach”, a Rosja zostanie „zdradzona, tak jak to miało miejsce w Syrii”.

Strach przed porażką i chęć zemsty są podstawowymi motywami kontynuowania wojny do zwycięskiego zakończenia. Wielu żołnierzy czuje się winnych śmierci swoich towarzyszy i żałuje, że „muszą wykonywać brudną robotę”. Żołnierze chcieliby wrócić do domu, ale wielu z nich już uważa się za „ofiary” i dlatego uważają, że wszystko, co mogą zrobić, to dokończyć to, co zaczęli, „zmiażdżyć” i „wykończyć” wroga. Ewentualny rozejm nazywają „drugim Chasawjurtem” (rozejm w Chasawjurcie w 1996 r. kończył pierwszą wojnę czeczeńską, zamrażając na kilka lat konflikt Moskwy z Czeczenią).

Blef i arogancja Putina

Dlaczego więc Putin dąży do spotkania z Trumpem? To kwestia wizerunkowa, pokazanie się jest silnym przywódcą, z którym rozmawia prezydent największego mocarstwa na świecie. Putin może też wierzyć w to, że Trump pójdzie na ustępstwa i de facto Ukrainę porzuci. Kreml oczekuje takiego spotkania bez żadnych warunków wstępnych i wcześniejszej deklaracji Putina o otwarciu na rozmowy z Kijowem. Stanowisko Rosji pozostaje niezmienne i oznacza żądanie de facto kapitulacji Ukrainy. W Moskwie panuje przekonanie, że Waszyngton musi stworzyć atrakcyjne zachęty dla Rosji, aby zgodziła się na przerwę w działaniach wojennych, ponieważ zdolność Trumpa do wywierania presji jest ograniczona.

Pytanie, czy nadmierna pewność siebie, wręcz arogancja polityczna, nie zemści się na Putinie? Bo to jednak Trump ma przewagę już na starcie tej gry. Stany Zjednoczone mają wszak wiele instrumentów nacisku, które mogą wykorzystać przeciwko Rosji. Jak Trump może zmusić Putina do rezygnacji z postawy ultymatywnej do elastycznej?

Trzy kije w ręku Trumpa

Nałożenie kolejnych ograniczeń na eksport rosyjskiej ropy uderzyłoby jeszcze mocniej w dochody budżetu federalnego Rosji. Administracja Joe Bidena utorowała drogę do takiej eskalacji, ogłaszając 10 stycznia nowy pakiet sankcji.

Drugą dźwignią może być bardziej stanowcze żądanie Stanów Zjednoczonych, aby państwa członkowskie NATO zwiększyły swoje budżety obronne w następstwie propozycji Trumpa, aby ustalić ten poziom na 5 procent produktu krajowego brutto. Konieczność większych inwestycji w modernizację zdolności wojskowych i ożywienie przemysłu obronnego jest coraz bardziej dostrzegana przez europejskich polityków, więc nacisk na zwiększenie poziomu wydatków może wzmocnić przywództwo USA, a nie przyczynić się do podsycania nieporozumień.

Trzecim narzędziem presji dostępnym dla Trumpa jest rozszerzenie wsparcia wojskowego dla Ukrainy. Musiałoby to być co najmniej na skalę osiągniętą do końca 2024 r., kiedy administracja Bidena przezwyciężyła obawy przed eskalacją. Rosyjscy obserwatorzy oczekują głębokiego ograniczenia amerykańskiego wsparcia dla Ukrainy, tymczasem Trump może pójść w przeciwnym kierunku, jeśli chce osiągnąć polityczny sukces, a nie kosztowny kompromis.

Powtórki z Helsinek 2018 nie będzie

Podczas nadchodzącego spotkania z Trumpem Putin może zakładać, że ma silną pozycję lub próbować udawać, że tak jest. Uważa, że zna swojego rozmówcę i wiąże nadzieje z tym, że amerykański przywódca wiele razy podkreślał wyjątkową chemię w ich osobistych relacjach i wyrażał się o Putinie z podziwem jako o silnym przywódcy. Tyle że to już 2018 rok, gdy Kreml szczyt w Helsinkach przedstawiał jako swój sukces (na wyrost, jak się szybko okazało). Trump też wyciąga wnioski, zaś Putin w 2025 roku to nie ten sam partner do rozmów, co w 2018 roku. Dziś Putin zalicza się do tej samej kategorii przywódców, co Kim Dzong Un, Nicolas Maduro czy – nomen omen – Baszar el-Asad.

od 7 lat

źr. Jamestown Foundation, Wiorstka, PAP, i.pl

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl