Pokrzywdzonym w tym przypadku jest producent wędlin z województwa wielkopolskiego, który wystawił i zapłacił za dwie faktury na kwotę 92 tys. złotych. Kolejne faktury za następne partie mięsa, na łączną kwotę około 363 tys. zł jeszcze nie zostały opłacone, gdy sprawa wyszła na jaw.
Chodzi o filety kurczaków ważące w sumie 43 tony. Prokuratura podaje, że zgłoszenie do służb złożyła inspekcja weterynaryjna.
Śledczy ustalili, że pierwsza partia mięsa kurczaków, zakupionego w gminie Niemce, została przerobiona na wędliny, gdy jeszcze w firmie specjalista oceniający partię towaru, zakwestionował jego jakość. Kolejnym krokiem były szczegółowe badania laboratoryjne.
- Mięso miało być świeże i dobrej jakości, tymczasem okazało się, że wcześniej wstrzykiwano do niego wodę z solą - mówiła w styczniu Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie, na etapie skierowania aktu oskarżenia do sądu.
W środę rozpoczął się proces przed Sądem Okręgowym w Lublinie. Na ławie oskarżonych zasiedli producent mięsa oraz pośrednik z gminy Niemce. Obrońca Sylwestra K. złożył wniosek o mediację, na którą zgodził się przedstawiciel pokrzywdzonej firmy. Rafał T., drugi z oskarżonych, nie zaproponował takiego rozwiązania sporu.
- Termin posiedzenia będzie wyznaczony przez mediatora. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby stawił się na nie nie również Rafał T. - powiedział w środę sędzia Andrzej Wach.
Oskarżonym grozi do 8 lat.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: