Osadzony w kolonii karnej przeciwnik Putina cierpi na tajemniczą chorobę, która może być spowodowana podtruwaniem go. Jak napisała na Twitterze rzeczniczka Nawalnego Kira Jarmysz, do kolonii o zaostrzonym rygorze IK-6 w Melekhovo, 400 km na wschód od Moskwy, kilka dni temu wezwano karetkę.
Czy podtruwają Nawalnego?
Lider rosyjskiej opozycji cierpiał na silne skurcze żołądka, które mogły być spowodowane zatruciem.
Nawalny mógł zostać otruty, bardzo stracił na wadze - oceniła Jarmysz.
46-latek odsiaduje karę 11 i pół roku za fałszywe zarzuty, w tym oszustwo i obrazę sądu.
Podczas podróży na Syberię w 2020 roku Nawalny został otruty nowiczokiem, środkiem paraliżującym. Był leczony w Niemczech, a po powrocie do Rosji został aresztowany. Nawalny i jego zespół prześledzili, kto mógł stać za tym otruciem, i oskarżyli Putina za zlecenie ataku.
Opozycjonista przebywa od dłuższego czasu w odosobnieniu. W obawie o jego życie grupa rosyjskich prawników oraz lekarzy wystąpiła pod swoimi nazwiskami do władz z petycją, w której domagają się lepszej opieki dla dysydenta.
Sytuacja jest krytyczna
- Jego sytuacja jest krytyczna, wszyscy jesteśmy bardzo zaniepokojeni – powiedział Guardianowi Rusłan Szaweddinow, osoba bliska Nawalnemu. Sądzimy, że zabijają go na raty, używając wolno działającej trucizny, która jest podawana z jedzeniem.
- Może to zabrzmieć jak paranoja, ale po zatruciu nowiczokiem wydaje się prawdopodobne. Stracił 8 kg w ciągu dwóch tygodni, to się wcześniej nie zdarzyło - dodaje.

mm