Stanisław Piotrowicz, Krystyna Pawłowicz i Elżbieta Chojna-Duch to osoby, które Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło jako kandydatów na sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Jako że miało to miejsce w poprzedniej kadencji Sejmu, a przepisy wymagają, by kandydaci zostali zgłoszeni w trakcie kadencji, podczas której dochodzi do zmiany sędziów w TK, Piotrowicz, Pawłowicz i Chojna-Duch zostaną prawdopodobnie zgłoszeni jeszcze raz przez PiS.
Piotrowicz: Byłem w PZPR, ale nie z własnej woli
O ile kandydatura Elżbiety Chojnej-Duch nie wzbudziła większych kontrowersji, o tyle zgłoszenie Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza wywołało lawinę protestów i komentarzy ze strony opozycji.
Piotrowiczowi wypomniano, tak jak podczas protestów przeciwko pracom nad zmianami w sądownictwie, że w czasie stanu wojennego był prokuratorem komunistycznym, a także należał do PZPR.
- Nigdy nie byłem komunistą. Wzbraniałem się, jak tylko mogłem przed wstąpieniem do PZPR. Byłem w partii, ale nie z własnej woli - oświadczył Piotrowicz w rozmowie z tygodnikiem "Sieci".
– Gdybym nim był, to byłbym dzisiaj w Platformie Obywatelskiej. Chociaż nie wiem, czy szeregowego członka partii przyjęliby w swoje szeregi ludzie zasłużeni dla tego systemu - dodał.
Piotrowicz: Przydałbym się w TK
Piotrowicz stwierdził też, że nominacja na sędziego Trybunału Konstytucyjnego jest dla niego szczególnym wyróżnieniem.
- W pracach TK przydatna byłaby nie tylko moja wiedza prawnicza, ale również bogate doświadczenie w stosowaniu prawa, a także w jego stanowieniu - powiedział.
POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:
