Redakcja powołując się dane Ministerstwa Obrony Narodowej wskazała, że od początku roku wojsko pilnujące granicy polsko-białoruskiej oddało 1609 strzałów alarmowych i ostrzegawczych z wykorzystaniem ostrej amunicji. Zgrupowanie Zadaniowe "Bezpieczne Podlasie”, które wspiera Straż Graniczną, nie odnotowało w tym roku, aby w wyniku użycia broni poszkodowani zostali migranci – podał resort.
"Rzeczpospolita" informuje również, że coraz częściej do odpierania ataku wojsko wykorzystuje broń gładkolufową. "Używamy kul gumowych i to jest ostateczność, kiedy oddajemy strzał w kierunku człowieka. Okazało się, że najagresywniejsi migranci, kiedy widzą, że żołnierze są uzbrojeni w taką broń, nie podejmują jakichkolwiek prób ataku i jest to skuteczny element odstraszający" - powiedział, jak relacjonuje "Rz", na antenie Radia Białystok dowódca zgrupowania gen. Arkadiusz Szkutnik.
Sytuacja służb mundurowych na granicy okiem doświadczonego dowódcy gen. dyw. Arkadiusza Szkutnika (Radio Białystok)
Piotr A. Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, poinformował "Rzeczpospolitą”, że w tamtejszym wydziale do spraw wojskowych prowadzone są teraz dwa postępowania związane z użyciem broni przez żołnierzy służących na granicy. 3 listopada 2023 r. w okolicy jeziora Topiło żołnierz postrzelił w trakcie pościgu Syryjczyka. Migrant trafił do szpitala. Jak informuje „Rzeczpospolitą” prokurator Skiba, postępowanie w sprawie nadal się toczy. Śledczy zajmują się też dwoma żołnierzami, którzy strzelali 25 marca w okolicach Dubicz Cerkiewnych, gdy granicę szturmowało kilkudziesięciu cudzoziemców. Prokuratura Krajowa podała, że oddali co najmniej kilka strzałów w kierunku migrantów, pomimo że „nie znajdowali się w sytuacji zagrażającej ich życiu”.(PAP)
lui/ ktl/
Źródło:
