Iga Świątek zdobyła zeszłoroczny tytuł, pokonując w finale Greczynkę Marię Sakkari 6:4, 6:0, powtarzając triumf z 2022 roku. Hiszpan Carlos Alcaraz w ubiegłym roku pokonał w finale Rosjanina Daniiła Miedwiediewa 7:6, 6:1 zapewniając sobie dwa tytuły z rzędu przeciwko temu samemu przeciwnikowi.
Podczas tradycyjnego lunchu dla mediów obaj mistrzowie Wielkiego Szlema zostali poczęstowani posiłkami ze swoich krajów ojczystych – Hiszpanii i Polski. W menu znalazły się:
Pierwsze danie („Na cześć Igi Świątek”) – pierogi ziemniaczane i serowe z karmelizowaną cebulą, śmietaną i szczypiorkiem.
Drugie danie („Na cześć Carlosa Alcaraza”) – szynka serrano i bocadillo z manchego z pieczonymi papryczkami piquillo, rukolą i domowymi chipsami ziemniaczanymi.
Oboje zadebiutują w turnieju w piątek na Stadionie 1. Świątek zmierzy się z Hiszpanką Caroline Garcią, a Alcaraz czeka na zwycięzcę starcia Quentina Halysa i Pablo Carreno Busty.
Będą musieli również dostosować się do nowych warunków gry po tym, jak Indian Wells zmieniło nawierzchnię kortu z „Plexipave” na „Laykold”. Wcześniej Indian Wells było uważane za najwolniejszy turniej na kortach twardych – co przyniosło korzyści tenisistom takim jak Świątek czy Alcaraz – ale w tym roku korty będą miały szybszą nawierzchnię, z której korzystają zawodnicy Miami Open i US Open.
– Szczerze mówiąc, nie odczuwam dużej różnicy. Przyjeżdżamy tu po roku, po roku gry na różnych nawierzchniach. Wszyscy mówią, że jest trochę inaczej, ale nie wiem. Tak naprawdę siedzi nam to w głowach, bo wszyscy o tym mówią
– skomentowała Iga.
– To zmiana, której nie rozumiem. Przez 25 lat turniej odbywał się na tym samym korcie, a teraz się zmienił. Nie wiem, dlaczego to zrobili. Muszę na nim ćwiczyć. Uważam się za gracza, który dobrze adaptuje się do różnych nawierzchni i warunków
– ocenił Carlos.
