Świątek nie ma czasu na analizę porażki w Wimbledonie, bo za chwilę wraca do swojego ukochanego Paryża

Jacek Kmiecik
EPA/PAP
Wimbledon zakończył się dla Igi Świątek rozczarowującą porażką, ale jest nadzieja, że ​​następnym razem uda jej się osiągnąć sukces trawiastym szlemie. Sobotnia porażka 6:3, 1:6, 2:6 z Julią Putincewą z pewnością nie była sposobem, w jaki Iga Świątek chciała zakończyć swój sezon na trawie. Kolejna dotkliwa przegrana w trzeciej rundzie – i to z powodu nastawienia.

„Pozwoliłam jej wrócić do gry w drugim secie i wykorzystała swoją szansę”

– Całkowicie pozwoliłam jej wrócić do gry w drugim secie. Nie powinnam była tego robić. Popełniłam też kilka błędów. Ale na pewno wykorzystała swoją szansę

– powiedziała Iga Świątek na pomeczowej konferencji prasowej

Pierwsza rakieta świata przy niesamowicie ofensywnej Julii Putincewej popełniła niewymuszone błędy (łącznie 38, co nie było typowe dla Świątek), przez co poległa w 5 do 11 zwycięskich meczów we wszystkich swoich występach na Wimbledonie, przegrywając jednego seta po raz siódmy w swojej karierze w Wielkim Szlemie.

Zeszłoroczne przetarcie w Bad Homburg pozwoliło osiągnąć ćwierćfinał

Trawa wciąż stanowi problem dla pięciokrotnej mistrzyni Wielkiego Szlema, a Wimbledon stoi na przeszkodzie w podbiciu całego wielkoszlemowego imperium.

Brak odbycia choćby jednego turnieju na trawie podprowadzającego pod Wimbledon na wyrównanie choćby zeszłorocznego wyniku, gdy w All England Club osiągnęła najlepszy w karierze ćwierćfinał – wówczas wcześniej zagrała choćby w Bad Homburg Open, a w tym roku zrezygnowała z powodu przemęczenia festiwalem zwycięstw na glinie z turnieju w Berlinie.

Zadecydowało podejście mentalne do zachowania cierpliwości i akceptacji błędów

Porażka w Wimbledonie nie wynikała jednak z przemęczenia czy niedoskonałości taktycznych i technicznych, ale podeścia mentalnego Igi.

– Czuję, że na trawie potrzebuję trochę więcej tej energii, aby zachować cierpliwość i zaakceptować pewne błędy. Jeśli chodzi o psychikę, nie radziłam sobie najlepiej w tym turnieju. Muszę lepiej się zregenerować po sezonie na kortach ziemnych, zarówno fizycznie, jak i psychicznie

– stwierdziła.

„Przejście na nawierzchnię, na której trochę bardziej się męczę, nie jest łatwe”

Po wygraniu Roland Garros w czterech z ostatnich sześciu sezonów, Polka jako ostatnia kończyła sezon na mączce. Widmo startu w turnieju olimpijskim na igrzyskach w Paryżu 2024 pod koniec lipca, również na Roland Garros, nie pozwoliło Idze wypracować odpowiedniej równowagi w tym roku. I nie chodzi o brak wystarczającego przygotowania lub talentu, żeby wygrywać na trawie, a znalezienia sposobu na przejście z kortów ziemnych i pełnej koncentracji, co jest kluczem do jej sukcesu na kortach ceglastych.

Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

– Dla mnie przejście z tego rodzaju tenisa, w którym czułam, że gram najlepszy tenis w moim życiu, na inną nawierzchnię, na której trochę bardziej się męczę, nie jest łatwe. Przegrałam w trzeciej rundzie. Czułam, że trochę nie osiągnęłam celu. Ale to tenis, więc trzeba iść dalej. W tym roku będę miała o wiele więcej okazji, aby pokazać swoją grę. Skupię się na tym

– zapowiedziała.

Sezon trawiasty się skończył, a teraz powrót na mączkę do ulubionego Paryża

Dobra wiadomość jest taka, że Świątek wydaje się wierzyć, że wie, co musi zrobić następnym razem. W 2025 roku będzie miała jaśniejszą wizję tego, jak może znaleźć szczytową Igę na trawie.

– Z pewnością czułam, że mój poziom energii trochę spadł w drugim secie. Nie mogłam się podnieść. Wiem, co muszę zmienić i to zrobię. Ale sezon trawiasty się skończył, więc nie muszę myśleć o tym meczu pod kątem analizy na przyszły tydzień, ponieważ zasadniczo będzie on zupełnie inny na kortach ziemnych i twardych

– podsumowała.

Niepowodzenie na Wimbledonie numer 1 na świecie postara sobie powetować w igrzyskach olimpijskich na swojej ukochanej nawierzchni w Paryżu i w US Open, który już dwa lata temu padł jej łupem.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Największy atak Rosji na Charków od początku wojny. Są ofiary

Największy atak Rosji na Charków od początku wojny. Są ofiary

Wystartowały KultURalia! Tak w piątek bawili się studenci w Rzeszowie

Wystartowały KultURalia! Tak w piątek bawili się studenci w Rzeszowie

Wróć na i.pl Portal i.pl