Iga Świątek napisała na Twitterze, jak to okreśiła we wstępie „Coś ode mnie na temat... bronienia”:
„Przez ostanie 1,5 roku miałam szansę obserwować i doświadczyć na własnej skórze, jak dużo mówi się i pisze o »bronieniu«, »obronie«: tytułów, pozycji w rankingu i punktów. Sama łapałam się na tym, że czasami zaczynam w ten sposób myśleć. Już nie muszę »bronić« - i to jest dobry moment, żeby o tym wspomnieć. Sport to cykl zmian, jak w życiu, w którym można po prostu wygrać albo przegrać - i tyle, to takie proste. Zaczyna się sezon lub koljny turniej, a wtedy zaczyna się też czas na... ZDOBYWANIE, nie obronę czegokolwiek. Czysta karta.
Podczas US Swing w tym roku na pewno mogłam wygrać i zdobyć więcej - jasne, że tak. Wiem, że oczekiwaliście więcej, wielu oczekiwało »bronienia« pozycji nr 1, tytułu. Ja zostanę jednak przy tym, że ciężko pracując, rozwijając się i robiąc swoje, stworzę sobie kolejne szanse do ZDOBYWANIA, OSIĄGANIA swoich celów, nigdy bronienia. Dbając o wysokie standardy w tym co robię, ucząc się od najlepszych w tym sporcie i przede wszystkim od mojego zespołu.
Ale tak... co to była za przygoda w roli numeru 1 - dziękuję, że byliście w tym ze mną. Postaram się ten czas docenić, zanim ruszę zdobywać dalej.
A na koniec tych moich przemyśleń... Dzięki wielkie za całe wsparcie i wszystkie pozytywne wiadomości, które wysyłaliście. To daje sporo paliwa do roboty” – napisała Iga Świątek na Twitterze.

„A poza tym, bardzo dziękuję za Wasze wsparcie podczas tej pierwszej mojej przygody jako nr 1” – dodała na koniec podsumowania swojego półtorarocznego okresu przewodzenia rankingowi WTA.
