Syn rzecznika Kremla walczył na Ukrainie?
Informację o udziale Nikołaja Pieskowa w wojnie na Ukrainie, jako członka niesławnej Grupy Wagnera, podała niedawno Ukraińska Prawda, powołująca się na słowa samego szefa organizacji, Jewgienija Prigożina.
Młody Pieskow mieszkał przez jakiś czas w Londynie, gdzie był korespondentem rosyjskiej tuby propagandowej RT. W jednym z wywiadów przyznał, że decyzja o dołączeniu do Grupy Wagnera była jego, natomiast potrzebował pomocy, gdyż nie wiedział jak to zrobić, więc zwrócił się do swojego ojca, Dmitrija, który skontaktował z Prigożinem.
Miał użyć fałszywego dowodu, by jego towarzysze broni nie dowiedzieli się o jego korzeniach i związkach z Kremlem. Nie podano, gdzie Pieskow miał walczyć na Ukrainie, wiadomo jedynie, że miał być „prostym artylerzystą”.
Wątpliwości wokół Nikołaja Pieskowa
Tymczasem, jak pisze BBC, w rosyjskich mediach społecznościowych pojawiają się opinie i komentarze kwestionujące to, czy syn rzecznika kremlowskiego reżimu faktycznie wziął udział w wojnie, nazywanej przez tamtejszą propagandę „specjalną operacją wojskową” na Ukrainie.
Jeden z kanałów w sieci społecznościowej Telegram, VchK-OGPU, wskazuje, że ulubiony samochód Nikolaja Pieskowa, Tesla, którą sam często prowadzi, była widziana jak jeździła po Moskwie, a nawet wystawiano jej mandaty w czasie, kiedy syn rzecznika Kremla miał służyć w Grupie Wagnera.
Kanał cytuje również anonimowych artylerzystów walczących w okolicach Bachmutu, gdzie walczy duża grupa członków organizacji Jewgienija Prigożina. Twierdzą oni, że nie widzieli nikogo przypominającego młodego Pieskowa.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Źródła: BBC, i.pl
lena