Szczyt NATO, Ukraina i Rosja. Punkt Zapalny: Kto wygra wojnę? Szef OSW wskazuje scenariusze

Grzegorz Kuczyński
Wideo
od 7 lat
To był połowiczny sukces. Kijów dostał mniej, niż by chciał, ale zarazem coś dostał. Pewnie więcej, niż mógł się spodziewać jeszcze kilka miesięcy temu. Tak szef Ośrodka Studiów Wschodnich ocenia wyniki szczytu NATO w Waszyngtonie. Dyrektor Wojciech Konończuk w programie Punkt Zapalny mówił też o możliwym dalszym rozwoju sytuacji na froncie. Gość Grzegorza Kuczyńskiego mówił o szansach Ukrainy, celach Rosji i roli Zachodu.

Spis treści

- Głównym celem Kijowa jest, rzecz jasna, dołączenie do Sojuszu Północnoatlantyckiego, co się nie wydarzy, dopóki trwa wojna i te sygnały, które płyną głównie z Waszyngtonu i Berlina, są bardzo jasne i nie dają Kijowowi żadnych złudzeń, że to się stanie szybko i że to się stanie, zanim się skończy wojna. Więc to jest ta negatywna część tego, co się wydarzyło w Waszyngtonie – mówi szef OSW.

Ale jest też część pozytywna.

- Po pierwsze, pojawił się zapis, który mówi o nieodwracalnej drodze Ukrainy do NATO. Po drugie, jest też obietnica. Że pakiet wsparcia, kolejny, NATO dla Ukrainy wyniesie w przyszłym roku 40 mld dolarów. Ukraina dostała też nowe systemy obrony powietrznej Patriot – wymienia Konończuk. Jego zdaniem, „Zełenski wyjechał ze szczytu z pewnym poczuciem sukcesu, choć ten niedosyt pozostaje”.

Ukraina w NATO? Odległa perspektywa

- Myślę, że Ukraina w najbliższych miesiącach i latach może, nie de iure, ale de facto, integrować się z NATO, wypełniając różne procedury natowskie – mówi szef OSW. - Pamiętajmy, że proces integracji z Sojuszem zwykle zajmuje wiele lat, chociaż mamy takie wyjątki, jak Finlandia i Szwecja, które niemal z marszu do NATO dołączyły.

Zdaniem dyrektora Konończuka, „Ukraińcy mają dużo do nadrobienia, choćby kwestia różnego rodzaju procedur, zaczynając od kwestii zamówień w wojsku, które są zawsze sferą bardzo korupcjogenną w przypadku ukraińskim, inaczej niż fińskim czy szwedzkim” . - Więc Ukraińcy mają takie pole, gdzie mogą się wykazać i pewnie będą to robić w najbliższych latach. Kiedy ten sygnał, to zielone światło, w końcu nadejdzie, pewnie wtedy chcieliby możliwie szybko dołączyć – mówi gość programu Punkt Zapalny.

Aczkolwiek dodaje, że przyszłe, kolejne szczyty NATO będą głównie o zwiększeniu pomocy wojskowej dla Ukrainy, a nie o warunkach i czasie przyjęcia tego kraju do Sojuszu.

Wojna na wyniszczenie

- Widzimy, że mamy prawie 2,5 roku wojny, a Rosja nie ma wielkich sukcesów, szczególnie w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, po tych pierwszych sukcesach z początku wojny. Ta linia frontu trochę się przesuwa wprawdzie na niekorzyść strony ukraińskiej, ale to nie są przesunięcia o kilkadziesiąt kilometrów, tylko bardziej o kilka, kilkanaście w ciągu ostatniego roku. Trudno jest zakładać, że doszłoby do załamania frontu na niekorzyść Ukrainy. Ukraińcy otrzymują teraz cały czas amunicję artyleryjską, która pozwala im trzymać obronę – mówi szef OSW, oceniając sytuację na froncie.

Mówi też, że nie można wykluczać opcji klęski Ukrainy, choć obecnie nic na to nie wskazuje. Wiele będzie zależało od skali i wytrwałości pomocy Zachodu. Konończuk zwraca tu uwagę na jedną ważną rzecz: brak jednolitej strategii Zachodu wobec tego konfliktu, brak uzgodnionych celów.

– Inny jest przekaz polityczny, który płynie z Tallina, Pragi czy Warszawy, mówiący, że Ukraina musi odnieść zwycięstwo. Inny jest przekaz płynący z niektórych zachodnich stolic, tych na zachód od nas, że Ukraina nie może przegrać. I to jest ta fundamentalna różnica – mówi szef OSW.

Putin ma czas. Choć gra o życie

Zdaniem gościa Punktu Zapalnego, nie ma dziś potencjału buntu w elicie rosyjskiej. Choć wojna pewne napięcia wywołała, bardziej ukryte, niż publiczne.

- Rosjanie wciąż mają do pewnego stopnia poduszkę finansową. Jakieś ok. 300 mld dolarów w funduszach rezerwowych, które wprawdzie topnieją, ale nawet przy takim szybkim topnieniu, jak ma to miejsce teraz, to jest suma wystarczająca na dwa, trzy, a może więcej lat, w zależności od tego, jak szybko byłyby wykorzystywane – przypomina Konończuk.

Więc mówi, że „sytuacja Rosji nie jest tak zła, jak byśmy tego chcieli. Ale nie jest też tak dobra”. - Ja myślę, że jednak Rosjanie różne słabości gospodarki maskują. Trochę zachowując pokerową minę. Mówiąc Zachodowi: cokolwiek nie zrobicie, Rosja nie pęknie – dodaje ekspert.

- Z punktu widzenia Putina i tej elity, która rządzi Rosją od ponad 20 lat, to jest wojna egzystencjalna. To nie jest wojna o być albo nie być państwa rosyjskiego, czy społeczeństwa, jak to ma miejsce w przypadku ukraińskim, (…) w przypadku Putina to jest gra o jego władzę. On sobie zdaje sprawę, że potencjalna porażka na froncie miałaby dewastujące konsekwencje dla stabilności reżimu, a tym samym także dla jego bezpieczeństwa fizycznego – uważa dyrektor OSW.

Czy zamrożenie konfliktu byłoby zwycięstwem Putina? Zdaniem Konończuka tak, choć to by nie oznaczało, że Rosja w przyszłości wznowi wojnę, by rzucić Ukrainę na kolana. Gość Punktu Zapalnego zaznacza jednak od razu, że „jak Zełenski pójdzie na ustępstwa wobec Rosji, to będzie miał kolejny Majdan w centrum stolicy”.

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

U
USS wojtuś
Jak to mówił pan premiere - "o życie się nie gra, życie się podnosi"
a
antyPiS
19 lipca, 22:44, Mk1:

Wygra ten, kto zlikwiduje rządzą[wulgaryzm]h po przeciwnej stronie, bo uzbrojonych dzieciakow do wysyłania na śmierć nie zabraknie. Może chociaż ich rodzice się za to wezmą, może ktoś się wkurzy odwiedzając grób dziecka wysłanego na front...

Jest pewna kwestia, która stawia tę wojnę w trochę innym wymiarze. Otóż Rosja werbuje na front nie tylko więźniów ale różnych meneli, pijaczków, złodziejaszków i wszelkich obszymurków, jakich nigdzie nie brak. Jeżeli taki polegnie to rodzina dostaje rentę. Dla rodzin tych obrzępałów to pierwszy przypadek, że chlor na coś się przydał. Co prawda dopiero po śmierci ale zawsze. Dlatego kobiety wcale tak gromko nie protestują przeciw wojnie. One z tymi palantami "drogę krzyżową" miały za życia tych synów i czy mężów. Teraz, po ich śmierci i zaszczyt dla rodziny (w Rosji czci się frontowych bohaterów) i trochę forsy. A przede wszystkim - kłopot z głowy.

M
Mk1
Wygra ten, kto zlikwiduje rządzą[wulgaryzm]h po przeciwnej stronie, bo uzbrojonych dzieciakow do wysyłania na śmierć nie zabraknie. Może chociaż ich rodzice się za to wezmą, może ktoś się wkurzy odwiedzając grób dziecka wysłanego na front...
T
Tymon
19 lipca, 15:37, gosc:

Gdzie jest napisane że Zełeński chce tylko władzę ?

Izolowanie ruskich w sporcie kulturze i handlu zrobi swoje może i więcej niż armia, w ten sposób ZSRR zbankrutowało

Typowy fanatyk PiS. Czy Zełenski sam od siebie proponuję pokój? Chce za żegnać wojne? Nigdy. Jeździ i zebra.

C
Celina
19 lipca, 19:51, antyPiS:

"Zełenski gra o władzę, Putin o życie" - twierdzi red. Kuczyński. Obaj grają o jedno i drugie. Zełenski ma więcej do stracenia. Nie zbudował sobie silnego i lojalnego zaplecza. Jeżeli poleci to zwycięzcy zaczną od rozliczania jego i jego kolegów. Bo się nakradli ale sami, nie dopuszczając kumpli, aby i oni umoczyli dzioby.

Za raz Cię ukrzyżują. Sami fanatycy PiS.

T
Tadeusz
Ukraina nie ma szans na wygranie tej wojny. Nie ma potencjału ludzkiego,finansowego, gospodarczego i militarnego w dodatku pomoc jaka napływa jest systematycznie rozkradana i marnotrawiona. Rosja natomiast wraz z upływem czasu jest mocniejsza , Rosjanie uczą się na błędach,wyciągają wnioski .W dodatku Rosji udało się pozyskać przeciwko dominacji USA i dolara największe gospodarki światowe w układzie BRICS ale tez i mnóstwo krajów spoza tego układu. W zasadzie większość krajów na świecie ma dość USA, demokracji liberalnej przynoszonej poprzez finansowanie i wywoływanie wszelkich "kolorowych' rewolucji , majdanów itp. To co udało się w Europie wschodniej przestało się udawać na innych kontynentach. Po prostu kraje przestały widzieć USA przez witrażowe szkło, dostrzegają uzależnienie ,wyzysk i zwyczajny rabunek gospodarczy poprzez zawładniecie wszelkich zasobów naturalnych . Tam gdzie jest ropa,gaz , metale rzadkie tam są interesy amerykańskie często realizowane poprzez uzależnienie a jak była taka potrzeba to też i zbrojnie.

Czas tzw zachodu opartego na USA się kończy i przemija. Ukraina źle wybrała drogę i być może straci wszystko ,łącznie z państwowością.
a
antyPiS
"Zełenski gra o władzę, Putin o życie" - twierdzi red. Kuczyński. Obaj grają o jedno i drugie. Zełenski ma więcej do stracenia. Nie zbudował sobie silnego i lojalnego zaplecza. Jeżeli poleci to zwycięzcy zaczną od rozliczania jego i jego kolegów. Bo się nakradli ale sami, nie dopuszczając kumpli, aby i oni umoczyli dzioby.
g
gosc
Gdzie jest napisane że Zełeński chce tylko władzę ?

Izolowanie ruskich w sporcie kulturze i handlu zrobi swoje może i więcej niż armia, w ten sposób ZSRR zbankrutowało
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl