Nie było porozumienia, nie było żadnych konkretów, szczyt amerykańsko-północnoamerykański zakończył się niczym, jeśli nie liczyć deklaracji, że rozmowy obu przywódców powinny być kontynuowane w przyszłości.
Stało to w jawnej sprzeczności z optymistycznymi zapowiedziami prezydenta Trumpa tuż przed rozpoczęciem szczytu, a nawet po pierwszym dniu spotkania. Prezydent USA liczył nie tylko na przełom we wzajemnych relacjach z Piongjangiem, ale przede wszystkim na zapowiedź Kim Dzong Una, że jego kraj pozbędzie się atomowych ambicji.
Po przedwcześnie zakończonym szczycie Donald Trump mówił na konferencji prasowej o tym, że spędził niemal cały dzień na rozmowach z Kimem, określił go nawet jako "mocnego gościa" o silnym charakterze, ale to za mało, by mówić o sukcesie szczytu.
Co sprawiło, że spotkanie nie zakończyło się tak, jak oczekiwał tego Trump? Odpowiedź prezydenta USA była jasna: powodem przedwczesnego zakończenia rozmów z Kimem była kwestia sankcji nałożonych przez Amerykę i zachodni świat na Koreę Północną. Na tym najbardziej zależało Kimowi. Nie był on jednak gotowy do ustępstw, przede wszystkim do podpisania dokumentu, w którym zobowiązałby go na przykład do rezygnacji z programu jądrowego czy pozwoliłby międzynarodowym obserwatorom na nieskrępowany dostęp do ośrodków atomowych Piongjangu.
PRZECZYTAJ TEŻ:
W tej sytuacji rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders wyjaśniała, że "tym razem nie osiągnięto porozumienia". Dodała, że obie delegacje przeprowadziły konstruktywne rozmowy o denuklearyzacji Korei Północnej i że przywódcy USA i Korei Północnej mają nadzieję kontynuować rozmowy w przyszłości.
Spotkanie z dziennikarzami Trump rozpoczął od oświadczenia, że czas spędzony z północnokoreańskim liderem był "bardzo owocny". Dodał jednak, że "to nie czas, aby cokolwiek podpisywać". - Uznaliśmy z sekretarzem stanu, że podpisywanie jakiegoś porozumienia nie będzie dobrym rozwiązaniem. Spędziliśmy w zasadzie cały dzień z Kim Dzong Unem. Myślę, że nasza relacja jest mocna. Pojawiły się pewne możliwości, ale nie zdecydowaliśmy się na żadną z nich. Zobaczymy, w którą stronę to pójdzie.
POLECAMY: