Do zdarzenia doszło jesienią 2016 roku w białostockim szpitalu MSWiA. Do placówki zgłosił się 87-letni mężczyzna z podejrzeniem, że ma guza na jelitach. Miał wyniki kolonoskopii, przeprowadzonej nieco wcześniej w prywatnej placówce. To jej pracownicy zasugerowali chorobę.
Białystok: Ortopeda skazany za błąd lekarski. 24-latka jest sparaliżowana
Ale Janusz K. tej informacji nie zweryfikował. Choć badanie nie było przeprowadzone prawidłowo, nie zlecił jego powtórzenia. Uznał, że najlepszym rozwiązaniem będzie operacja.
- W jej trakcie lekarze stwierdzili, że nie ma czego wycinać - mówi Ryszard Tomkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
Pacjent został więc zaszyty, ale kilka tygodni później zmarł. Zabieg był bowiem dla niego zbyt dużym obciążeniem. Krewni zawiadomili białostockie organy ścigania, ale te wyłączyły się ze sprawy. Postępowanie trafiło więc do suwalskiej prokuratury.
Białystok: Urolog popełnił błędy podczas leczenia, pacjentka zmarła. Prokuratura oskarżyła lekarza
Powołano biegłego. Uznał, że Janusz K. popełnił błąd, ponieważ powinien zauważyć, że kolonoskopia jest wykonana źle i zlecić ją ponownie. - Z opinii wynika, że operacja była przeprowadzona prawidłowo, ale niepotrzebnie - kontynuuje śledczy.
Podejrzany utrzymuje, że postępował zgodnie ze sztuką lekarską. Śledczy zapowiadają, że najprawdopodobniej jeszcze w tym miesiącu akt oskarżenia trafi do Sądu Okręgowego w Białymstoku. Januszowi K. grozi do 5 lat więzienia.
Udar mózgu to nie wyrok. Skuteczna metoda leczenia będzie prawdopodobnie refundowana