Szpitale i przychodnie poszukują specjalistów niemal wszystkich branż medycznych. Bezskutecznie. Chcą dobrze płacić, ale nie mają komu

Dorota Stec-Fus
W porównaniu ze średnią unijną  w Polsce pracuje o wiele mniej lekarzy
W porównaniu ze średnią unijną w Polsce pracuje o wiele mniej lekarzy Fot. Mariusz Kapala
- Mleko się rozlało - komentuje tę dramatyczną sytuację Robert Mołdoch, ekspert Instytucji Zdrowia i Demokracji. Wieloletnie zaniedbania i zaniechania kolejnych rządów doprowadziły do sytuacji, w której nawet na wizytę prywatną trzeba czekać tygodniami.

Dopiero 3-5 lat temu resort zdrowia poczynił kroki na rzecz utworzenia nowych kierunków kształcących kadry medyczne, a także zwiększenia liczby miejsc na kierunkach już istniejących. Jednak zdaniem dr. Adama Kozierkiewicza te mocno spóźnione działania nie poprawią sytuacji pacjentów.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ AUTORKI: Na katastrofę rządy pracowały przez lata

- Zważywszy, że kształcenie lekarza trwa minimum 10 lat, medycy z „nowego” naboru wejdą na rynek pracy najwcześniej za 6 lat. Do tego czasu setki ordynujących dziś specjalistów przejdą na emeryturę (obecnie co trzeci pracujący jest w wieku emerytalnym - przyp. red.). Po drugie żyjemy coraz dłużej i zapotrzebowanie na usługi medyczne wzrośnie - argumentuje ekspert.

W jego ocenie, skuteczną receptą byłoby odciążenie lekarzy od czynności biurokratycznych, zajmujących im ok. 4 godz. dziennie. Gdyby część takich obowiązków przejęli od lekarzy asystenci, czas poświęcany „papierologii” medycy zredukowaliby do dwóch godzin. Z wyliczeń eksperta wynika, że dzięki temu na rynku pracy „pojawiłoby” się ok. 25 tys. „nowych” specjalistów.

Pensje lekarzy są silnie zróżnicowane. O wysokości wynagrodzenia decydują: specjalizacja, staż pracy oraz liczba dodatkowo płatnych dyżurów (najlepiej zarabia się w dzień świąteczny). Na kwotę, jaka wpływa na konto medyka, składa się podstawa i dodatek, który wynosi 5–20 proc. podstawy wynagrodzenia.

Ile zarabia lekarz? Porównaj zarobki według stażu i miejsca pracy

Ale działania muszą być wielokierunkowe. Jednym z postulowanych jest „import” cudzoziemców. Podczas II Polsko-Ukraińskiej Konferencji Medycznej zorganizowanej w szpitalu im. Jana Pawła II w Krakowie lekarze zza wschodniej granicy deklarowali gotowość podjęcia wysiłku na rzecz nostryfikacji dyplomu w Polsce i podjęcia u nas pracy. Zdaniem dr Anny Prokop-Staszeckiej, dyrektorki szpitala, innego wyjścia nie mamy.

Pracą za granicą interesują się także najbardziej potrzebni specjaliści. A pacjenci polscy ustawiani są w coraz dłuższych kolejkach

Firma Paragona, zajmująca się rekrutacją lekarzy do krajów UE, otworzyła w Piasecznie pod Warszawą kampus szkoleniowy, oferujący m.in. naukę języka oraz zasad funkcjonowania szwedzkiego, norweskiego czy brytyjskiego systemu opieki zdrowotnej. Niestety, zainteresowanie wśród lekarzy jest bardzo duże. Przy czym - co znaczące - pytają nie tylko o wynagrodzenia, ale, w równym stopniu, o kwestie bezpieczeństwa i komfortu pracy.

Równocześnie z najnowszego raportu Manpower Life Science „Niedobór talentów w branży medycznej” wynika, że największe problemy polskie szpitale mają z zatrudnieniem pediatrów i internistów ( brakuje ich 23 proc.), anestezjologów (21 proc.), chirurgów (15 proc.), a także medyków ratunkowych (13 proc.).

Według Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju w Polsce na 1000 mieszkańców mamy zaledwie 2,2 lekarza, podczas gdy unijna średnia wynosi blisko 4.

Jak pracują lekarze?

Zdaniem ekspertów, warunkiem poprawy dostępności do opieki zdrowotnej w Polsce jest ograniczenie obowiązków biurokratycznych lekarzy. Dr Adam Kozierkiewicz wyliczył, że zmniejszenie im tych zadań tylko o połowę „zwiększyłoby” liczbę specjalistów aż o 25 tys.!

Fundamentalną poprawę przyniosłoby też przekazywanie zadań zdecydowanie nadużywanej Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej do podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). - Pacjenci wciąż dobijają się do specjalisty tylko po wypisanie recepty czy skierowania. Czują się bezpieczniej, jeśli uczyni to kardiolog czy laryngolog, nie zaś lekarz rodzinny. Ale tym samym wydłużają kolejki tym, którzy potrzebują pilnej diagnozy! - alarmuje Kozierkiewcz.

Wtóruje mu Robert Mołdoch z Instytutu Zdrowia i Demokracji, zaznaczając, że specjalista powinien pełnić przede wszystkim funkcję konsultanta dla lekarza POZ. Pomysł ten jest już wdrażany, na razie jednak dopiero w ramach pilotażu POZ plus.

Konieczny import lekarzy

Pogląd taki, prezentowany m.in. przez dyrektorów lecznic, usiłuje wdrażać Anna Prokop Staszecka, szefująca szpitalem im. Jana Pawła II w Krakowie. Podczas zorganizowanej przez nią w miniony piątek II Polsko-Ukraińskiej Konferencji Medycznej goście ze Wschodu prezentowali swe dokonania.

Prof. Ludomir Kułyk z Lwowskiego Uniwersytetu Medycznego - uważający się za ucznia prof. prof. Antoniego Dziatkowiaka i Jerzego Sadowskiego - mówił nam o wieloletniej współpracy z krakowską i zabrzańską kardiochirurgią. - Za trzy miesiące we Lwowie uruchamiamy polsko--ukraińskie centrum diagnostyczne - podkreślał.

Zaznaczał, że w jego kraju kolegów, chętnych do pracy w Polsce, nie brakuje. Mogliby przyjeżdżać np. na sobotnio-niedzielne dyżury w naszych szpitalach, podobnie jak Polacy, udający się w tym celu do Austrii czy Niemiec.

Sabina Bigos-Jaworowska, dyrektorka szpitala w Oświęcimiu, długo opowiada o swych, jak podkreśla, pozytywnych doświadczeniach z lekarzami zza wschodniej granicy. Jeden z nich skończył specjalizację z medycyny ratunkowej i teraz jest ordynatorem na Śląsku. - Drugi robi u nas specjalizację z chirurgii - wylicza dyrektorka. Podkreśla, że są bardzo ambitni i zdeterminowani, by dorównać Polakom i potencjał ten warto wykorzystywać.

Aby jednak ukraiński specjalista mógł podjąć pracę w polskim szpitalu, musi zdać egzamin z języka polskiego i nostryfikować dyplom. To trwa średnio ok. 2 lat, przy czym egzaminy z są uważane za trudne.

Dotąd prawo wykonywania zawodu lekarza (bez stomatologów) uzyskało 566 osób z krajów wschodnich. Z terenu UE otrzymało je 312 osób, przy czym w ich przypadku była to jedynie formalność.

WIDEO: "Protestujemy, bo nasi pacjenci umierają w kolejkach". W Warszawie odbył się protest lekarzy i rezydentów

Źródło: TVN24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Szpitale i przychodnie poszukują specjalistów niemal wszystkich branż medycznych. Bezskutecznie. Chcą dobrze płacić, ale nie mają komu - Dziennik Polski

Komentarze 11

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Lekarze z Urainy to dramat (miałam do czynienia). Niedouczeni, niekompetentni, a do tego słabo posługujący się językiem polskim.
G
Gość
2019-06-16T21:44:22 02:00, Wladzimirowicz:

Ahaha wiecie jestem chirurgiem z Bialorusi i od poczatku gotowilem sie pracowac w Polsce chirurgiem, ale kiedy dowiedzilem sie ze tu istnieja " kwoty" w 10% tych kto zdaje edzamin, koszt ktorego wynosi 2 miesiaczne pensji lekarza na blBialorusi, zdecydowalem wyjechac do Niemiec, gdzie procent tych kto zdaje egzamin wynosi 70 procentow i koszt kolo 200 euro. Sami sobie robicie zlej)

I jeszcze pensje w Polsce 700 euro a w niemczech 2400.

W
Wladzimirowicz
Ahaha wiecie jestem chirurgiem z Bialorusi i od poczatku gotowilem sie pracowac w Polsce chirurgiem, ale kiedy dowiedzilem sie ze tu istnieja " kwoty" w 10% tych kto zdaje edzamin, koszt ktorego wynosi 2 miesiaczne pensji lekarza na blBialorusi, zdecydowalem wyjechac do Niemiec, gdzie procent tych kto zdaje egzamin wynosi 70 procentow i koszt kolo 200 euro. Sami sobie robicie zlej)
J
Jarosław
2019-06-03T08:55:17 02:00, Gość:

Czy wasz portal to portal burdelowy?

tak, bo takie ku..y jak ty na nim działają.

g
gosc
2019-06-04T10:29:01 02:00, Gość:

Studia i specjalizacja powinna być w 100% płatna ale równocześnie w 100% kredytowana przez Państwo.

Po osiągnięciu pewnego progu zarobków rozpoczyna się spłacanie kredytu.

Jeśli lekarz chce wyjechać za granicę, nie ma problemu, bo przy zachodnich zarobkach bez problemu może spłacić kredyt i tym samym pokryć koszty kształcenia kolejnych lekarzy w Polsce.

Bardzo podobny system funkcjonuje w Szkocji.

A np ci którzy zostaną menelami ja mają spłacić siebie ?

Dostają po 500 zł miesięcznie, darmową edukację, dostęp do służby zdrowia, infrastruktury ... i zostają menelami.

Jak ten dług mają spłacić ?

G
Gość
Studia i specjalizacja powinna być w 100% płatna ale równocześnie w 100% kredytowana przez Państwo.

Po osiągnięciu pewnego progu zarobków rozpoczyna się spłacanie kredytu.

Jeśli lekarz chce wyjechać za granicę, nie ma problemu, bo przy zachodnich zarobkach bez problemu może spłacić kredyt i tym samym pokryć koszty kształcenia kolejnych lekarzy w Polsce.

Bardzo podobny system funkcjonuje w Szkocji.
g
gosc
16% PKB idzie na socjal, a 4,5% na służbę zdrowia i 14% na administrację.

TO jest pogarda dla wszystkiego w co człowiek wierzy.
L
Lol
Najpierw to trzeba zinformatyzowac go jest totalnie nieefektywne kolejkowanie
G
Gość
Nie tyle Ukraińcy, ile bardziej racjonalne wykorzystanie kardy. Przede wszystkim, mniej "papierologii" a ta się - niestety - rozwija. Dochodzi do absurdalnych sytuacji, kiedy to np. osoba mająca problemy ze wzrokiem czy ze skórą musi iść do lekarza POZ po skierowanie do okulisty czy dermatologa. Te specjalności nie powinny wymagać skierowań, podobnie jak np. chirurg (ale powinny być wymagane skierowania np. do kardiologa, pulmonologa, diabetologa, przy czym w wielu wypadkach powinno to być skierowanie na stałe, na przejęcie leczenia). Wiele wizyt jest tylko po to, by uzyskać … skierowanie do specjalisty (np. do okulisty). Pediatrzy. Skoro jest ich niedobór, to powinni zajmować się wyłącznie leczeniem dzieci, a młodzież powinna być leczona przez lekarzy rodzinnych lub internistów i granica wieku, po przekroczeniu której lekarz pediatra przekazuje pacjenta interniście powinna być zbieżna z wiekiem ukończenia szkoły podstawowej w normalnym trybie (bez powtarzania klas), czyli powinien to być 15. rok życia (nie później) i tak niegdyś było (14 lat, gdy szkoła podstawowa była 7-letnia, 15 lat, gdy była 8-letnia podstawówka).
D
DOKTOREK
WARTO BYŁO CZEKAĆ NA TE PIĘKNE CZASY...
G
Gość
Czy wasz portal to portal burdelowy?
Wróć na i.pl Portal i.pl