Teraz chce "załatwiać reparacje". Co Donald Tusk mówił o nich rok temu?
Mimo upływu 84. lat od wybuchu II wojny światowej, Polska wciąż nie otrzymała od Niemiec zadośćuczynienia. Dokładnie rok temu, 1 września 2022 roku, zespół posła Arkadiusza Mularczyka przedstawił raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w latach 1939-1945. Na podstawie tego dokumentu Polska domaga się od Niemiec odszkodowania w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych i zrekompensowania szkód. Już w tym roku, a więc na kilka miesięcy przed wyborami, lider PO Donald Tusk stwierdził, że sprawa reparacji jest "do zagrania" i "wygrania".
– I mogę z panem dzisiaj przyjąć zakład, że jeśli ja będę w jakimś stopniu odpowiadał za rząd Polski, to oprócz pieniędzy europejskich dostaniemy też to, co się należy od Niemców, jeśli chodzi jeszcze żyjące ofiary (...). Tylko to trzeba umieć załatwić, a nie jak pajace latać po całym świecie, obnosić się ze swoim patriotyzmem, a na końcu kieszeń dziurawa i pistolet za paskiem – przekonywał w marcu zwracając się do jednego z uczestników spotkania.
Warto jednak przypomnieć, jakie stanowisko ws. starań o reparację politycy opozycji prezentowali tuż po prezentacji raportu.
– Tu nie chodzi o żadne reparacje od Niemiec, tu chodzi o kampanię polityczną, tu wewnątrz. Jarosław Kaczyński tego nie ukrywa, że na tej antyniemieckiej kampanii chcą odbudować poparcie dla partii rządzącej – mówił 1 września ubiegłego roku Tusk.
"Reparacji i tak nie będzie". Sikorski o psuciu relacji z Niemcami
Z kolei były szef MSZ, obecnie europoseł PO Radosław Sikorski określił żądanie od Niemców reparacji jako "czystą propagandę" i "bajkę dla naiwnych". Przyznawał też, iż odnosi wrażenie, że "dla kolegów z PiS II wojna światowa w ogóle się jeszcze nie zakończyła".
– Tam mówi się o bilionach złotych, dolarów, euro. Oczywiście moralnie, politycznie, Niemcy są nam winni, ale niestety rząd PRL pod presją sowiecką otrzymywał jakieś tam sprzęty jako część ustanowionych w Poczdamie reparacji na rzecz ZSRR – mówił Sikorski na antenie Radia ZET. Dodał, że jednocześnie podpisaliśmy traktat graniczny z RFN.
Polityk pytał ponadto, co dobrego z tych działań wynika dla Polski.
– Możemy utwierdzać się w tym, że byliśmy ofiarą, bo byliśmy, i przez to mieć złe stosunki z Niemcami, albo dobre stosunki z największym naszym partnerem gospodarczym, skoro reparacji i tak nie będzie – dodawał.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Schetyna: Sprawa reparacji została zamknięta
Głos w sprawie zabrał wówczas także były przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Jego opinia była jasna i zdecydowana: sprawa reparacji jest zamknięta.
– Uważam, że ta sprawa reparacji, zresztą Niemcy o tym bardzo wyraźnie mówią, że ta sprawa - potwierdzają to dokumenty i historia - została zamknięta w 1953 r. – mówił na antenie RMF FM Schetyna.
Z jego słów wynikało również, iż nie ma szans, aby po ewentualnym wygraniu przez opozycję wyborów parlamentarnych walka o odszkodowanie od Niemiec była kontynuowana.
– Nie uważam, żeby przyszły rząd złożony z ugrupowań demokratycznych wrócił do sprawy reparacji, ponieważ to, co robi dzisiaj komisja Mularczyka i Kaczyńskiego, jest tylko grą dla polityki wewnętrznej – powiedział.
Schetyna podkreślał ponadto wagę relacji polsko-niemieckich, które określił jako "kwestię kluczową". Od nich bowiem, mówił, zależy przyszłość Unii Europejskiej i nasza pozycja w niej.
– Uważam, że fatalne relacje z Niemcami teraz, bardzo złe relacje z Niemcami, że one muszą być odbudowane. Chcemy wrócić i wrócimy do tego, żeby Trójkąt Weimarski, czyli trójkąt Paryża, Berlina i Warszawy miał wpływ na politykę europejską – oświadczył.
rs
