To nie tylko zupełnie prywatne rozmowy, ale też wrażliwe treści – m.in. rozmowy ze szkolną pedagog na temat uczniów. Według naszych informacji w posiadanie nagrań wszedł również Mateusz N., były partner nauczycielki i jej zabójca. I to on przekazał nagrania co najmniej jednej osobie, a ta kolejnym.
Nielegalnie nagrania? Więcej pytań, niż odpowiedzi
Przypomnijmy. Nauczycielka Zespołu Szkół Morskich w Świnoujściu została brutalnie zamordowana na oczach własnego dziecka, w biały dzień, przed budynkiem świnoujskiej prokuratury. Do tragedii doszło 17 maja. Mateusz N. kilkukrotnie ugodził nożem swoją byłą partnerkę, a następnie sam podciął sobie lewy nadgarstek. Kobieta nie przeżyła ataku. Nożownik przyznał się do zabójstwa i decyzją sądu jest obecnie w areszcie.
Jak dowiedział się „Głos” nauczycielka przez jakiś czas nagrywała rozmowy telefoniczne. To rozmowy prywatne, ale też te dotyczące konkretnych uczniów i ich problemów. To m.in. rozmowy z pedagog szkolną czy nauczycielami. Według naszych informacji, przed zabójstwem w posiadanie tych nagrań wszedł Mateusz N.
– Te nagrania są nielegalne. Przez te nagrania zginął człowiek. Ja nie będę niczego komentować – ucina rozmowę na temat nagrań Marzena Gańcza, dyrektorka szkoły.
Czy nagrania mogły w jakikolwiek sposób przyczynić się do desperackiego kroku Mateusza N.? Na to pytanie być może odpowiedzą śledczy.
Prokuratura jednak milczy, zasłaniając się dobrem śledztwa w sprawie zabójstwa. Jak długo i w jakim okresie nauczycielka nagrywała rozmowy? Ile osób jest w ich posiadaniu? Czy prawdą jest, że jeszcze przed śmiercią kobieta złożyła w świnoujskiej prokuraturze zawiadomienie o kradzieży nagrań? Czy wiadomo w jaki sposób w posiadanie nagrań wszedł Mateusz N.? Prokuratura nie odpowiedziała na żadne z tych pytań.
Aktualnie w ramach prowadzonego śledztwa związanego ze śmiercią pokrzywdzonej, gromadzony jest materiał dowodowy mający na celu wyjaśnienie i ustalenie wszystkich okoliczności zdarzenia. Jednocześnie z uwagi na dobro przedmiotowego postępowania Prokuratura nie udziela informacji co do jego szczegółów, w tym wykonanych i planowanych do wykonania czynności procesowych, a co za tym idzie brak jest możliwości udzielenia odpowiedzi na pytania (dotyczące nagrań – red.) – poinformowała Alicja Macugowska-Kyszka, rzecznika prasowa Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Do pytań w kwestii nagrań nie odniosło się Ministerstwo Infrastruktury, pod nadzór którego podlega ZSM w Świnoujściu. Na nasze wcześniejsze pytania dotyczące skarg Mateusza N. na swoją byłą partnerkę, które miał wysyłać do resortu, biuro prasowe odpowiedziało jedynie lakonicznym stwierdzeniem, że tym „zajmują się powołane do tego instytucje i służby”
Prawnik: Nikt nie ma prawa rozpowszechniać tych nagrań
Czy rzeczywiście można powiedzieć, że nagrania zamordowanej nauczycielki są nielegalne? Jak tłumaczy w rozmowie z „Głosem” szczeciński adwokat Michał Lizak, samo nagrywanie swoich rozmów nie jest zabronione.
– Ale ich rozpowszechnianie bez zgody osób uczestniczących w rozmowie już tak – zaznacza.
Jak dodaje Michał Lizak, nawet jeśli przypadkiem wejdziemy w posiadanie cudzych nagrań, nie mamy prawa ich wykorzystywać. Tak samo zabronione jest podsłuchiwanie czy wykradanie korespondencji. To oznacza, że nawet jeśli Mateusz N. wszedł w posiadanie nagrań, nie miał prawa nimi dysponować i przekazywać ich kolejnym osobom. Grozi za to odpowiedzialność karna i nawet dwa lata pozbawienia wolności.
Czy osoby, które są „bohaterami” nagrań, mogą w jakikolwiek sposób dociekać swoich praw?
– Jeżeli te nagrania zostały komuś przekazane, gdzieś wykorzystane, upublicznione to tak, możemy tu mówić o możliwości roszczeń cywilnych – mówi adwokat.
Niezależnie od pochodzenia nagrań, mogą one być wykorzystane jako dowód w sprawie. Polskie prawo od siedmiu lat daje możliwość.
Mateuszowi N. za samo zabójstwo swojej byłej partnerki grozi dożywocie.
