Protest w obronie środowisk LGBT na rzeszowskim rynku [ZDJĘCIA]
Na początku głos zabrał Damian Winiarski, który reprezentował „Przedwiośnie na Podkarpaciu” (młodzieżówka „Wiosny” Roberta Biedronia) przeczytał krótkie oświadczenie:
- Wobec kolejnych wypowiedzi przedstawicieli PiS, w tym prezydenta RP Andrzeja Dudy wymierzonych w osoby LGBT, Przedwiośnie na Podkarpaciu stanowczo retoryce nienawiści, pogardy i wykluczenia. Eskalacja uprzedzeń wobec osób LGBT w debacie publicznej, przywodzi na myśl dramatyczne doświadczenia historyczne, które przypominają że motywowane uprzedzeniami wobec określonych grup społecznych przemoc i agresja są nieuchronnym następstwem języka wykluczenia i pogardy. Zaledwie dzień po tym, jak Andrzej Duda stwierdził, że nie jesteśmy ludźmi, odwiedził Obóz Koncentracyjny „Auschwitz”. Wziął tam udział w obchodach 80-rocznicy pierwszego transportu Polaków do Hitlerowskiego obozu. „Ziemia woła o to, aby nigdy coś takiego się nie wydarzyło, żeby już żaden człowiek nie ważył się wyrządzić takiego bezmiaru niewyobrażalnego zła”. Tak mówił poruszony prezydent Duda. Trudno nam uwierzyć w bezczelność urzędującego prezydenta - mogliśmy usłyszeć dziś na rynku w Rzeszowie.
„Nazistowska retoryka” polityków
- Przypominamy, że dehumanizacja i homofobiczna retoryka doprowadziły w czasie II wojny światowej do eksterminacji osób nieheteronormatywnych w obozach koncentracyjnych. Niezaprzeczalną granicą wolności słowa jest godność drugiego człowieka, dlatego wyrażamy oburzenie wobec nazistowskiej retoryki, która w ostatnich dniach pojawia się w wypowiedziach polityków PiS – mówił Winiarski.
PRZECZYTAJ TEŻ: Wikipedia donosi: w Polsce są strefy zakazane dla LGBT. Wśród nich Podkarpacie
I przypomniał, wypowiedź posła PiS, Jacek Żalka, że „LGBT to nie ludzie, a ideologia” oraz posła Przemysława Czarnka „ci ludzie nie są równi ludziom normalnym”, posła Joachima Brudzińskiego „Polska bez LGBT jest najpiękniejsza”, czy słowa Andrzeja Dudy „próbuje się nam wmówić, że to ludzie, a to ideologia”.
I to do nich dziś na rzeszowskim rynku Przedwiośnie na Podkarpaciu apelowało o „opamiętanie”.
Wielokrotnie też zwracano się do prezydenta Andrzeja Dudy:
- Twierdzi pan, że jest pan prezydentem wszystkich Polaków, ale można wywnioskować, że raczej Polaków, którzy są heteroseksualni, białoskórzy, chodzący do Kościoła i jeszcze, najlepiej, są wyborczymi PiS
– szydziła Gabrysia, która zdecydowała się na zabranie głosu.
Na pokojowej demonstracji zostało też odczytane wystąpienie napisane przez Jakuba Gawrona, współorganizatora rzeszowskiego Marszu Równości.
- Spodziewaliśmy się, że nasz temat stanie się paliwem wyborczym. Nie spodziewaliśmy się tylko, w jak okrutny sposób to się stanie – zauważa Gawron. – Sztab Dudy nie mając nowych pomysłów, wrócił do straszenia wyborców ideologią LGBT.
Z podkarpackich polityków wśród demonstrantów można było dostrzec posła Wiesława Buża. Zdecydował się on również zabrać publicznie głosi i wyraził wsparcie dla zgromadzonych.
- Staję w obronie mniejszości. Nie takiej małej mniejszości – zauważył poseł.
Głos zabierały młode osoby. Wsparcie okazywali też przyjaciele, czy znajomi osób z LGBT.
17-letni Hubert: nie jestem ideologią
- Przyszedłem dziś, bo jestem człowiekiem. Nie jestem ideologią – odpowiedział Hubert, zapytany dlaczego pojawił się na demonstracji.
- Ja jestem hetero, ale wspieram całym sercem LGBT. Każdy powinien być równy – dodaje jego przyjaciółka, która publicznie wypowiedziała się na demonstracji. Opowiedziała tam o wstrząsającą historię swojego przyjaciela, a po zakończonym wystąpieniu padła w ramiona szczęśliwego i zapłakanego Huberta.
- Ja ogólnie z tą nietolerancją spotkałam się, kiedy dowiedziałam się o jego problemie. Zaczęła się naprawdę interesować i zdałam sobie sprawę, że to dotyczy nas wszystkich. Nawet jeśli jesteśmy hetero, to nienawiść zniszczy wszystkich – zauważa 17-latka.
Huberta przeraża to, co się dzieje w kraju. Przyznaje, że przez niemal odebrał sobie życie.
- Mój ojciec mnie nie akceptował, akceptację otrzymałem tylko ze strony mamy – przyznaje drżącym głosem. - Nie dostałem też pomocy w szkole.
Zauważa, że nie może iść podkarpacką ulicą i trzymać go za rękę, czy zawrzeć małżeństwa. I dodaje, że wsparciem dla niego były przyjaciółki.
- Huber chodził wcześniej do szkoły w mniejszej miejscowości, stąd pewnie ta straszna dyskryminacja. Przeniósł się do Rzeszowa, a wiadomo ta świadomość jest tutaj większa – diagnozuje Martyna.
- Czuję się tu lepiej, ale są sytuacje, gdzie jestem wyzywany, czy zastraszany – przyznaje Hubert.
Bycie LGBT w Sanoku? Nie jest łatwo
Na końcu rozmawiam z wyróżniającą się grupką młodych ludzi. Niektórzy nie mają jeszcze 18-lat. Dlaczego tu przyjechali?
- Nie zgadzamy się z wypowiedziami polityków. Jesteśmy ludźmi i chcemy równych praw – mówi Krystian.
- U nas w technikum zdarzają się przypadki nietolerancji. Padają odzywki typu „pedał”. Przy nauczycielach, którzy nie reagowali. Przymykali oko – opowiada Krystian.
- Dostawałem groźmy w formie sms, że mnie pobiją – wspomina Patryk.
- Ja dostaję niemiłe wiadomości na Facebooku, za to, że mówię, że miłość to jest miłość. Bardzo wulgarne wiadomości – deklaruje Wiola.
W Sanoku z tą tolerancyjnością jest różnie, mówią mi rozmówcy. Jeśli jesteś wśród swoich, to jest dobrze. Gorzej jeśli trafia się na tych obcych.
- Znamy dużo gejów i lesbijek, którzy w Sanoku boją się być sobą naprawdę. Mało jest osób otwarcie mówiących o swojej orientacji w naszym środowisku - mówią.
- Moich dwóch kumpli z Sanoka wracało w nocy z ogniska. Byli gejami, ale nie byli parą. Ludzie, którzy z nimi imprezowali, a potem wracali do domu, zauważyli ich orientację i ich pobili – opowiada Wiola.
Często pod adresem młodzieży LGBT padają wyzwiska.
- Jak stoi się na pasach, podjeżdża auto i słyszy się „tfu pedale” – mówi Mateusz.
- U mnie na wsi przechodzę normalnie i słyszę od 10-latka wyzwiska na mój temat. Że „pedał”, że „gej”, że „ciepły”. Najmocniejszy tekst to było od 11-letniego chłopca, że mnie wyr...a kijem od miotły – wyznaje Patryk.
- Często ludzie jadąc samochodem potrafią rzucić butelką, albo na ulicy „przypadkowo” walną ramieniem – opisuje Weronika.
- Najbardziej nas boli, że nie ma reakcji nauczycieli na krzywdzące nas zachowania – przyznaje Krystian.
Mimo to młodzi pozytywnie patrzą w przyszłość.
- Wszystko się zmienia, nie wolno się bać. Strach blokuje przed działanie – mówi Wiola. – Czasem myślę, może jesteśmy większością? Tylko wszyscy są poukrywani, bo nie potrafią być sobą przez presję społeczeństwa?
Demonstracja trwała godzinę. Przebiegła bez zakłóceń.
Marsz Równości przeszedł ulicami Rzeszowa
