Jeśli potwierdzą się informacje półoficjalnej agencji irańskiej zabicie Mohsena Fakhrizadeha, uważanego za ojca programu budowy broni nuklearnej przypominało sceny z najlepszych filmów akcji.
Naukowiec miał zostać zabity kulami wystrzelonymi z karabinu maszynowego, który umieszczono w pickupie samochodu Nissan, który stał zaparkowany przy drodze, podała agencja Fars News.
Naukowiec podróżował kuloodpornym samochodem z żoną na północ od Teheranu. Towarzyszyli mu ochroniarze w innym pojeździe.
W pewnej stało się coś, co zatrzymało konwój. Chodziło o jakąś przeszkodę na drodze, ale bardziej prawdopodobne było uderzenie w auto z naukowcem przez inny pojazd.
Fakhrizadeh wysiadł z samochodu, aby sprawdzić, co się dzieje, wtedy uruchomił się zdalnie kierowany karabin umieszczony w Nissanie, który stał na poboczu, dodaje Fars News.
Naukowiec dostał dwa postrzały w bok, jeden w kręgosłup. Ciężko rannego odwieziono do szpitala. Tam zmarł.
Irańczycy podają, że akcja trwała trzy minuty, potem nastąpiła eksplozja, karabin maszynowy wraz z Nissanem zostały zniszczone wybuchem.
Te szczegóły ujawniono tuż po poniedziałkowym pogrzebie naukowca w Teheranie.
Ochroniarz, który próbował osłonić Fakhrizadeha, też został postrzelony i jest ranny.
Zdalnie sterowane strzelające wieżyczki są zwykle montowane na czołgach i pojazdach opancerzonych, dzięki czemu żołnierze mogą bezpiecznie strzelać.
W takie systemy można też uzbroić lekkie karabiny maszynowe, broń przeciwpancerną i granatniki.
Obok broni zamontowany jest układ czujników, w tym lunety optyczne, kamery termowizyjne i inne używane do celowania i strzelania.
Załogi zwykle siedzą obok broni, oddzielone centymetrami pancerza, ale sterowane są też działa na okrętach, gdzie załoga jest w sporej odległości od działa.
Iran twierdzi, że taka właśnie broń użyta została do zabójstwa Fakhrizadeha i była sterowana „przez satelitę” , a na miejscu nie było napastników. Być może naprowadzano i sterowano karabinem z pomocą drona.
W operacji, nie było żadnych agentów, a strzelanina odbyła się wyłącznie z użyciem broni automatycznej - podaje irańska agencja, która powołuje się na wojskowe źródła.
Śledczy dodali, że ustalono tożsamość właściciela Nissana, który opuścił kraj w niedzielę, dwa dni po ataku.
Ali Shamkhani, sekretarz Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Iranu, powtórzył to podczas pogrzebu Fakhrizadeha, mówiąc: w ataku wykorzystano „urządzenia elektroniczne”.
Początkowe doniesienie irańskie mówiły, że pickup Nissan eksplodował jako pierwszy, zanim grupa agentów dopadła konwój, wyciągnęła Fakhrizadeha z samochodu i zastrzeliła go na drodze.
Teheran ma dylemat: jak zareagować na zamach? Niektórzy wzywają do natychmiastowego odwetu, inni - w tym prezydent Hassan Rouhnai - zachęcają do cierpliwości.
Teheran obawia się, że jakikolwiek atak wet za wet może zmusić Joe Bidena do wycofania się z obietnicy renegocjacji umowy nuklearnej z Iranem.
Dla tego ostatniego nowa umowa oznaczałaby zniesienie sankcji, które sparaliżowały gospodarkę kraju i doprowadziły do niepokojów.
Najwyższy Przywódca ajatollah Ali Chamenei przyrzekł „ostateczne ukaranie sprawców i tych, którzy zarządzili [zamach]”, nie mówiąc, kto uważa za winnego.
Podczas pogrzebu minister obrony Hatami dodał: Wróg doskonale wie, że żadna zbrodnia nie pozostanie bez odpowiedzi ze strony irańskiego narodu i na pewno będziemy ścigać przestępców, a rozkaz Najwyższego Przywódcy zostanie wykonany.
Mamy do czynienia z wrogiem, który przez 40 lat mówił, że na stole jest opcja militarna, ale nie odważył się jej użyć i haniebnie przeprowadził atak.
Jedna z irańskich gazet prowadzona przez wpływowego doradcę ajatollaha Chamenei wezwała do ataku izraelskiego miasta Hajfa w odwecie - w sposób gwarantujący „ciężkie ofiary w ludziach”.
