Po US Open Iga Świątek przystąpiła do rywalizacji w turnieju WTA 500 w Tokio. W pierwszym swoim meczu na japońskich kortach pokonała ulubienicę gospodarzy Japonkę Mai Hontamę (148. miejsce w rankingu WTA). Pojedynek polsko-japoński był rozgrywany na etapie drugiej rundy, gdyż w pierwszej rozstawiona z numerem pierwszym miała wolny los. Polka wygrała 6:4, 7:5. Wygrana nie przyszła tak łatwo, ponieważ tenisistki musiały spędzić na korcie ponad dwie godziny.
W ćwierćfinale podejmowała rozstawioną z numerem ósmym Rosjankę Weronikę Kudermietową, która po nowojorskim Wielkim Szlemie zagrała w San Diego i meksykańskiej Guadalajarze.
Obie tenisistki mierzyły się ze sobą czterokrotnie. Za każdym razem lepsza była Biało-Czerwona.
Sensacyjna inauguracja
Otwarcie rywalizacji zdecydowanie należało do mniej utytułowanej tenisistki, która zwyciężyła cztery gemy z rzędu, aż dwukrotnie przełamując byłą liderkę światowego rankingu. Do końca Swiątek nie pozwoliła na utratę serwisu, jednak to Kudermietowa triumfowała 6:2. W pierwszym secie czterokrotna zwyciężczyni Wielkiego Szlema nie potrafiła skończyć akcji po pierwszym serwisie. Z błędów skrzętnie korzystała przeciwniczka, która dużo lepiej czuła się przy własnym gemie serwisowym
Do pięciu razy sztuka
Druga odsłona również składała się z óśmiu gemów, tyle że z innym zakończeniem. Iga Świątek przełamała rywalkę już w drugim gemie. Polka poprawiła jakość serwisu. Również popełniała mniej wymuszonych błędów. Do końca nie pozwoliła się dogonić dziewiętnastej rakiecie świata i zwyciężyła 6:2.
W trzeciej partii Rosjanka powróciła do lepszej gry. W trzecim gemie Polka nie zdołała obronić trzeciego break pointa. W kolejnych gemach ani jedna ani druga nie potrafiła przełamać rywalki. Rosjanka do końca utrzymała zimną krew i wygrała 6:4. Tym samym po raz pierwszy pokonała Polkę.
