Zacięta rywalizacja w monterrey
Magdalena Fręch traktuje turniej WTA 500 w Monterrey jako kluczowy element przygotowań do nadchodzącego US Open, ostatniego wielkiego szlema w tym sezonie.
W pierwszej rundzie turniejowa "dziewiątka" stanęła naprzeciw Argentynki Nadii Podoroskiej, zajmującej 67. miejsce w rankingu WTA. Pierwszy set rozstrzygnął się na korzyść Fręch dzięki jednemu przełamaniu, które nastąpiło w trzecim gemie. Przy stanie 1:1, łodzianka, plasująca się na 45. miejscu światowego rankingu, znalazła sposób na pokonanie swojej przeciwniczki.
Podoroska nie miała żadnych okazji na przełamanie w tej partii, co podkreśla dominację Fręch w pierwszym secie.
Drugi set pełen zwrotów akcji
Drugi set rozpoczął się podobnie do pierwszego z przełamaniem Frech w trzecim gemie (2:1). Jednak od czwartego gema sytuacja zaczęła się zmieniać. Podoroska zaczęła grać pewniej i lepiej, co zaowocowało przełamaniem Fręch w szóstym gemie.
Argentynka powtórzyła ten sukces w dziesiątym gemie, co doprowadziło do wyrównania stanu meczu i konieczności rozegrania trzeciego seta.
Dramatyczny finał
Ostatnia partia była pełna nerwowości i niepewności po obu stronach kortu, co potwierdzało pięć przełamań. Mimo trudności, Fręch zachowała więcej spokoju i opanowania. Przy stanie 1:4 dla Podoroskiej, Polka zdołała odwrócić losy meczu, wygrywając pięć gemów z rzędu.
W kolejnej rundzie Fręch zmierzy się z reprezentantką Izraela, Liną Glushko.
Łodzianka, podobnie jak Iga Świątek, Magda Linette i Hubert Hurkacz, ma zapewniony udział w tegorocznej edycji US Open, która rozpocznie się 26 sierpnia.
