Tragedią w Krakowie kilka tygodni temu żyła cała Polska. W nocy z 14 na 15 lipca przy moście Dębnickim na bulwarze Czerwieńskim rozbiło się sportowe auto. Wypadku nikt nie przeżył: zginął kierowca, którym okazał się syn celebrytki Sylwii Peretti oraz trzech pasażerów.
Sprawa budziła ogromne emocje z uwagi na nadmierną prędkość, z jaką jechał Patryk P. Jakby tego było mało, okazało się, że w chwili wypadku był on pod wpływem alkoholu. Głos w sprawie postanowili w końcu zabrać sąsiedzi Sylwii Peretti. Media cytują dziś ich wpisy, które zostały opublikowane na facebookowej grupie "Wieliczanie i Wieliczka – Miasto Gmina Powiat". Wynika z nich jasno, że tragedia do jakiej doszło na ulicach Krakowa nie była dla osób znających rodzinę Peretti zaskoczeniem.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Sąsiedzi Sylwii Peretti o wypadku w Krakowie: To była kwestia czasu, jak się rozbije
"Oczywiście wielka strata. Młodzi ludzie. Ale też trzeba Państwu wiedzieć, że jeden z tych chłopców mieszkał niedaleko nas. Kto z okolic to wie o kim mowa. My mieszkamy w Strumianach. Szaleństwa samochodowe, jakie wyczyniał, być może też z kolegami, były na porządku dziennym. Baliśmy się chodzić po chodniku np. podczas wieczornego spaceru z psem. Policja wielicka nie reagowała. Dobrze, że nikt z pieszych nie zginął, ścinanie zakrętów i jazda przeciwnym pasem raczej nie jest bezpieczna dla nikogo. Mam nadzieję, niech to będzie przestroga dla innych, bo takich nieodpowiedzialnych kierowców jest w okolicy więcej" – napisała jedna z osób.
W kolejnym komentarzu czytamy, że "Patryk zawsze tak jeździł". " Na Widoczku, pod BP na Wielickiej i Leroy Merlin. To była kwestia czasu, jak się rozbije. Teraz jest zdecydowanie ciszej. Myślę, że on był prowodyrem, zabrakło go i na razie jest spokój, ale świat nie znosi pustki. Będzie zaraz inny" – podkreślił uczestnik grupy.
Kolejna osoba napisała wprost: "Przykre to, ale widziałam nie raz jego wyczyny na drodze i to prędzej czy później musiało się tak skończyć…".
Wypadek w Krakowie. Patryk P. był pod wpływem alkoholu
W nocy z 14 na 15 sierpnia krakowscy strażacy otrzymali zgłoszenie o leżącym na dachu samochodzie przy moście Dębnickim na bulwarze Czerwieńskim. Po czterech minutach – jak wynika z relacji rzecznika małopolskiej PSP Huberta Ciepłego – zjawili się na miejscu. Za pomocą narzędzi hydraulicznych wyciągnęli z wraku czterech martwych mężczyzn – mieszkańców powiatu wielickiego w wieku od 20 do 24 lat. Zginęli na miejscu.
Z informacji podanych później przez prokuraturę wynika, że kierujący autem w moczu miał 2,6 promila alkoholu. Jeden z pasażerów miał we krwi 1,3 promila, a w moczu - 1,6 promila. Drugi pasażer - 1,4 we krwi, 1,2 w moczu.
Plejada, i.pl, PAP

dś