"To musiało się tak skończyć". Sąsiedzi Sylwii Peretti o wypadku w Krakowie

Anna Piotrowska
Opracowanie:
Znicze w miejscu wypadku przy moście Dębnickim w Krakowie, gdzie zginęło czterech młodych mężczyzn.
Znicze w miejscu wypadku przy moście Dębnickim w Krakowie, gdzie zginęło czterech młodych mężczyzn. PAP/Łukasz Gągulski
Dla sąsiadów Sylwii Peretti wypadek, w którym zginął jej syn Patryk nie był zaskoczeniem. "To prędzej czy później musiało się tak skończyć…" – twierdzą.

Tragedią w Krakowie kilka tygodni temu żyła cała Polska. W nocy z 14 na 15 lipca przy moście Dębnickim na bulwarze Czerwieńskim rozbiło się sportowe auto. Wypadku nikt nie przeżył: zginął kierowca, którym okazał się syn celebrytki Sylwii Peretti oraz trzech pasażerów.

Sprawa budziła ogromne emocje z uwagi na nadmierną prędkość, z jaką jechał Patryk P. Jakby tego było mało, okazało się, że w chwili wypadku był on pod wpływem alkoholu. Głos w sprawie postanowili w końcu zabrać sąsiedzi Sylwii Peretti. Media cytują dziś ich wpisy, które zostały opublikowane na facebookowej grupie "Wieliczanie i Wieliczka – Miasto Gmina Powiat". Wynika z nich jasno, że tragedia do jakiej doszło na ulicach Krakowa nie była dla osób znających rodzinę Peretti zaskoczeniem.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Sąsiedzi Sylwii Peretti o wypadku w Krakowie: To była kwestia czasu, jak się rozbije

"Oczywiście wielka strata. Młodzi ludzie. Ale też trzeba Państwu wiedzieć, że jeden z tych chłopców mieszkał niedaleko nas. Kto z okolic to wie o kim mowa. My mieszkamy w Strumianach. Szaleństwa samochodowe, jakie wyczyniał, być może też z kolegami, były na porządku dziennym. Baliśmy się chodzić po chodniku np. podczas wieczornego spaceru z psem. Policja wielicka nie reagowała. Dobrze, że nikt z pieszych nie zginął, ścinanie zakrętów i jazda przeciwnym pasem raczej nie jest bezpieczna dla nikogo. Mam nadzieję, niech to będzie przestroga dla innych, bo takich nieodpowiedzialnych kierowców jest w okolicy więcej" – napisała jedna z osób.

W kolejnym komentarzu czytamy, że "Patryk zawsze tak jeździł". " Na Widoczku, pod BP na Wielickiej i Leroy Merlin. To była kwestia czasu, jak się rozbije. Teraz jest zdecydowanie ciszej. Myślę, że on był prowodyrem, zabrakło go i na razie jest spokój, ale świat nie znosi pustki. Będzie zaraz inny" – podkreślił uczestnik grupy.

Kolejna osoba napisała wprost: "Przykre to, ale widziałam nie raz jego wyczyny na drodze i to prędzej czy później musiało się tak skończyć…".

Wypadek w Krakowie. Patryk P. był pod wpływem alkoholu

W nocy z 14 na 15 sierpnia krakowscy strażacy otrzymali zgłoszenie o leżącym na dachu samochodzie przy moście Dębnickim na bulwarze Czerwieńskim. Po czterech minutach – jak wynika z relacji rzecznika małopolskiej PSP Huberta Ciepłego – zjawili się na miejscu. Za pomocą narzędzi hydraulicznych wyciągnęli z wraku czterech martwych mężczyzn – mieszkańców powiatu wielickiego w wieku od 20 do 24 lat. Zginęli na miejscu.

Z informacji podanych później przez prokuraturę wynika, że kierujący autem w moczu miał 2,6 promila alkoholu. Jeden z pasażerów miał we krwi 1,3 promila, a w moczu - 1,6 promila. Drugi pasażer - 1,4 we krwi, 1,2 w moczu.

Plejada, i.pl, PAP

od 16 lat

Wideo

Komentarze 17

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Moto
11 sierpnia, 5:54, Wieliczka:

Żal strasznie pozostałych trzech chłopaków i tylko ich.

Bzdura, byli tacy sami,tylko nie mieli takich możliwości jak P.P. A jako kumple zawiedli, bo mogli powstrzymać, nie dać prowadzić najbardziej pijanemu.

N
Niestety
Pijak i lans

no i mamy to co mamy!!!
O
Only Peace
Smutne to jest.Lepiej pomodlić się za tych nieboraków.
k
karma_dla_idiotów
Każdy świr drogowy powinien tak skończyć - najlepiej z kolegami świrkami. Oby jak najprędzej, bez osób postronnych.
M
Makary Tacka
Ludzi szkoda, ale niestety sami sobie na takie krótkie życie zapracowali. Dziwne tylko, że nikt z rodziny nie reagował, że nie przestrzegał, że nie odebrał dostępu do samochodu. Czy rodzice nie mieli świadomości, że ich dzieci igrają ze śmiercią?
N
Not
11 sierpnia, 05:54, Wieliczka:

Żal strasznie pozostałych trzech chłopaków i tylko ich.

Tego nie wiesz. Zamiast jeździć po nocy z pijanym i naćpanym typem mogli wybrać sobie inne hobby. Jutro jeden z nich mógł zabić dziecko na pasach.

W
Wieliczka
Żal strasznie pozostałych trzech chłopaków i tylko ich.
U
USS wojtuś
10 sierpnia, 21:50, Król życia:

Policja wielicka nie reagowała. Dobrze, że nikt z pieszych nie zginął.

Już wiadomo kto winny .

Jednego bękarta mniej .

10 sierpnia, 23:01, Yrek:

Jaka matka taki syn ...na szczęście gnój juz więcej nikogo nie zabije

A ja myślę, że w piekle zrobi dokładnie to samo.

Y
Yrek
10 sierpnia, 21:50, Król życia:

Policja wielicka nie reagowała. Dobrze, że nikt z pieszych nie zginął.

Już wiadomo kto winny .

Jednego bękarta mniej .

Jaka matka taki syn ...na szczęście gnój juz więcej nikogo nie zabije

I
I kropka
10 sierpnia, 21:50, Król życia:

Policja wielicka nie reagowała. Dobrze, że nikt z pieszych nie zginął.

Już wiadomo kto winny .

Jednego bękarta mniej .

Chamsko komentujesz.

L
Lina
Współczuję bardzo Rodzinom , zmarłych tragicznie młodych mężczyzn .Tragedia straszna . Jednak każdy z nas , musi uświadomić sobie , że nigdy nic nie wiadomo co nas za rogiem czeka.. „A tym co dzisiaj zasną raz ostatni”…
U
USS wojtuś
Oni zadali sobie pytanie "To była kwestia czasu, jak się rozbije" a nie "ilu nas zabije w którymś momencie". Jak się widzi tak ograniczony zarys przyszłości, kiedy w grę wchodzi własne życie, to co tacy ludzie mogą zaplanować?
k
ksiadz
no i jednego alkoholika mniej
U
USS wojtuś
Bo to jeżdżenie to jest nałóg.
L
Luk
Przetańcie pudlić.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl