Jak podaje Onet prokurator, który prowadził sprawę Tomasza Komendy został zatrzymany przez policję do rutynowej kontroli 12 października 2019 r. Badanie trzeźwości wykazało u niego 0,59 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Tomasz Fedyk najpierw został zawieszony, stracił immunitet, a w maju 2021 r. został usunięty z zawodu. Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego uznała, że jazdą w stanie nietrzeźwości uchybił godności urzędu. Orzeczenie to nie było jednak prawomocne.
1 grudnia 2022 r. Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Fabrycznej warunkowo umorzył postępowanie przeciwko niemu na okres roku próby. Sąd nałożył też na Fedyka dwuletni zakaz prowadzenia pojazdów i nakazał wpłatę 16 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
- W grudniu ubiegłego roku Sąd Okręgowy zmienił wyrok sądu pierwszej instancji, przyjmując, że Fedyk prowadził nie w stanie nietrzeźwości, a po użyciu alkoholu, a więc nie popełnił przestępstwa, a jedynie wykroczenie, które w dodatku już się przedawniło. Jego sprawa została więc umorzona - pisze Onet.
Prokurator wrócił do pracy
Z ustaleń Onetu wynika, że kilka miesięcy temu prokurator Tomasz Fedyk wrócił do pracy w prokuraturze.
Rzeczniczka wrocławskiej prokuratury nie odpowiedziała na pytania portalu, kiedy dokładnie Fedyk wrócił do pracy i ograniczyła się jedynie do wydania lakonicznego komunikatu o tym, że prokurator Tomasz Fedyk "wrócił do wykonywania obowiązków prokuratora w Prokuraturze Okręgowej we Wrocławiu, w związku z ustaniem przyczyny jego zawieszenia, tj. umorzeniem prowadzonego wobec niego postępowania".
W 2003 r. za gwałt i zabójstwo 15-letniej dziewczyny Tomasz Komenda został skazany na 15 lat więzienia. Rok później sąd drugiej instancji zaostrzył mu karę do 25 lat więzienia. Komenda zmarł 21 lutego w wieku 47 lat.
