Dramatyczne sceny w Gdańsku. Strażnicy graniczni poza służbą, jako pierwsi rzucili się do pomocy rozbitkom
St. chor. szt. SG Armand Jankowiak jest dowódcą, a st. chor. SG Andrzej Rokita pełni funkcję mechanika na jednostkach pływających w Kaszubskim Dywizjonie Straży Granicznej w Gdańsku. Gdy doszło do dramatycznych wydarzeń na Kanale Kaszubskim, w sobotę 8 października 2022 r., przebywali poza służbą.
W momencie wypadku obaj pływali - jako załoganci - turystycznym katamaranem, wożącym pasażerów po gdańskich kanałach portowych. W pewnym momencie zauważyli, jak płynąca przed nimi łódź z czternastoma osobami na pokładzie przewraca się, a wszyscy przebywający na jej pokładzie pasażerowie wpadają do wody.
Funkcjonariusze MOSG błyskawicznie zareagowali na to zdarzenie. St. chor. szt. SG Armand Jankowiak rozebrał się do bielizny i w kamizelce ratunkowej wskoczył do wody, by ratować tonących. Na katamaranie pozostał st. chor. SG Andrzej Rokita, który nadzorował akcję i podejmował na pokład poszkodowanych.
Wcześniej pisaliśmy też:
Kapitan żeglugi wielkiej: na Motławie panuje kompletny chaos i czas wreszcie coś z tym zrobić
Wspólnie podjęli z wody łącznie 5 osób, z których jedną reanimowali. Poszkodowanych przekazano na brzeg, gdzie zaopiekowały się nimi służby medyczne.
Jak obaj przyznają, systematyczne treningi, wiele godzin ćwiczeń i doświadczenie zdobyte podczas służby na jednostkach pływających Straży Granicznej, pozwoliły im sprawnie przeprowadzić akcję ratunkową.
ZOBACZ TEŻ: Kapitan Marian Kidaj: Woda jest dla wszystkich, ale trzeba na niej przestrzegać zasad
W akcji ratunkowej uczestniczyła również załoga jednostki pływającej SG-215 z Kaszubskiego Dywizjonu Straży Granicznej. Przypomnijmy, że w wypadku łodzi w Gdańsku życie straciły w sumie 4 osoby.
