Zdarzenie miało miejsce we wtorek, po południu na ul. Kolejowej przy przejeździe kolejowej. Około godz. 15.30 pracownicy tomaszowskiego schroniska dla zwierząt otrzymali wezwanie do porzuconych szczeniąt. Na miejscu czekała na nich policja, która zabezpieczyła psy do naszego przyjazdu oraz dzieci, które zauważyły biegające szczeniaki przy torach. Okazało się, że pomocy potrzebuje pięć szczeniąt: jedna dziewczynka i czterech chłopców. Były zmarznięte i bardzo głodne. Zostały od razu zabrane do lekarza weterynarii, odrobaczone i dostały surowicę, aby nie złapały parwowirozy. Schronisko nie jest dla nich dobry miejscem, więc poszukiwane są nowe domy.
Jednocześnie pracownicy schroniska kierują apel do mieszkańców o pomoc w ustaleniu sprawcy tego czynu. Wiadomo tylko, że chwilę przed widziany był zielony samochód, który zatrzymał się przy torach...
- Pewności nie mamy, ale życie już nie raz udowodniło nam, że to właśnie z tego samochodu mogły zostać wyrzucone psie dzieci. Może ktoś coś widział? Jeśli tak to prosimy o zgłoszenie się na Policję. A może ktoś zna pieski? Może ktoś ma sąsiada, któremu oszczeniła się suka i szczeniaków nagle nie ma....Prosimy o pomoc w odnalezieniu tego kto odważył się na taki bezduszny krok - apelują pracownicy schroniska.
Szczeniaki dostały imiona Puszek, Okruszek, Pluto, Goofy i Mini. Jeśli ktoś chciałby pomóc to pilnie potrzebne są podkłady i mleko dla szczeniaków, ale przede wszystkim potrzeba dla nich domów, nawet tymczasowych. Tel. kontaktowy 798781565
