Toruń. Ruszył proces ojca, oskarżonego o gwałcenie córek. Silne emocje w sądzie

Małgorzata Oberlan
Andrzej B. został w środę (08.11) doprowadzony do Sądu Okręgowego w Toruniu z aresztu. Jego proces formalnie ruszył.
Andrzej B. został w środę (08.11) doprowadzony do Sądu Okręgowego w Toruniu z aresztu. Jego proces formalnie ruszył. Polska Press/123rf
W środę (8 listopada) w Sądzie Okręgowym w Toruniu ruszył proces Andrzeja B., oskarżonego o seksualne wykorzystywanie córeczek i znęcanie się nad dziećmi. Oskarżonego doprowadzono do sądu z aresztu.

Zobacz wideo: Tak pracują ratownicy w lotniczym pogotowiu w Bydgoszczy

od 16 lat

43-letni Andrzej B. z powiatu chełmińskiego oskarżony jest o to, że przez 7 lat znęcał się fizyczne i psychicznie nad trójką swoich dzieci: córeczkami i synem, a także o seksualne wykorzystywanie tych dziewczynek przez 4 lata. Dzieci miał bić pasem, rzucać w nie butami, wyzywać. Córki natomiast siła zaciągał do pokoju i wykorzystywał - ustalili śledczy.

Piekło dzieci w małej wsi w powiecie chełmińskiej przerwało dopiero zawiadomienie kuratora sądowego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Prokuratura Rejonowa w Chełmnie sprawnie przeprowadziła śledztwo i już po 4 miesiącach zgromadziła wystarczający materiał dowodowy do oskarżenia mężczyzny.

Proces Andrzeja B. ruszył w Sądzie Okręgowym w Toruniu w środę, 8 listopada. Mężczyzna od lipca br. jest tymczasowo aresztowany. Na pierwszą rozprawę został doprowadzony przez policję z tzw. Beczki, czyli toruńskiego aresztu. Silnych emocji nie brakowało już na korytarzu sądowym. A potem...

Prokurator odczytał Andrzejowi B. akt oskarżenia, więc proces formalnie się rozpoczął. Sędzia Hanna Konrad zdecydowała jednak o wyłączenie jego jawności, przede wszystkim z uwagi na dobro pokrzywdzonych w tej drastycznej sprawie. Media nie będą zatem mogły relacjonować przebiegi sprawy. Wyrok jednak, jak każdy inny, będzie jawny.

Andrzejowi B. grozi wieloletnie więzienie. Tylko jeden z zarzucanych mu czynów - seksualne wykorzystywanie dzieci - zagrożony jest karą do 15 lat pozbawienia wolności. Jak przekazał "Nowościom" adwokat Michał Wieliński, obrońca oskarżonego, Andrzej B. nie przyznaje się do winy - szczególnie do zarzucanych mu przestępstw na tle seksualnym.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

Wideo

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

N
Niloo
To jeszcze go w " Beczce " nie wykonczyli ?? Smiec nie przyzna sie, bedzie szedl w zaparte do konca ! Powinien wisiwc !!
w
walenton
ministrancie choć nie ze słupska ile razy namawiałeś starych chłopów i jeszcze im płaciłeś po 100 za...., przyznac tsza północną stronę zawsze myłeś i wazelinowałeś, gorzej z ja.pą, zawsze czarne brudne kręcone zęby
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl