Wypadek na Kanale Kaszubskim. 19-letni sternik nie trafi do aresztu
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku nadzoruje śledztwo w sprawie katastrofy w ruchu wodnym. W wyniku zdarzenia śmierć poniósł 59-letni mężczyzna i dwie kobiety: 50-letnia oraz 27-latka, będąca w zaawansowanej ciąży. Śmierć poniosło również jej nienarodzone dziecko. We wtorek sąd w Gdańsku nie uwzględnił wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie.
We wtorek 19-letni sternik Marek O. został doprowadzony na Sądu Rejonowego w Gdańsku na posiedzenie w sprawie tymczasowego aresztowania. Mężczyzna usłyszał zarzuty umyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu wodnym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób, w następstwie której śmierć poniosły cztery osoby, a dwie doznały obrażeń ciała po sobotnim wypadku na Kanale Kaszubskim.
- Podejrzany przyznał się do spowodowania tej nieumyślnej katastrofy. Sąd Rejonowy w dniu dzisiejszym podzielił moją argumentację odnoszącą się do stosowania środka zapobiegawczego w kontekście mojej argumentacji kwalifikacji prawnej czynu - umyślnej bądź nieumyślnej katastrofy, jak również w kontekście celowości stosowania tymczasowego aresztowania z perspektywy przesłanek, które zawsze się rozważa na potrzeby stosowania danego środka zapobiegawczego - powiedział obrońca podejrzanego sternika mecenas Michał Poznański.
Adwokat Poznański nie ujawniał wyjaśnień podejrzanego 19-latka ale podkreślił, że do katastrofy umyślnej Marek O. nie przyznał się.
Prokurator Sławomir Dzięcielski po wyjściu z sali rozpraw powiedział, że sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury o tymczasowy areszt.
- Zastosował środek wolnościowy w postaci dozoru policji z obowiązkiem stawiennictwa w najbliższej jednostce policji względem miejsca zamieszkania siedem razy w tygodniu. Sąd nie podzielił argumentacji prokuratury odnośnie tych zagrożeń dla postępowania i wskazał, że nie są one tak daleko idące, jak prokuratura uważała. Sąd wskazywał również na kwalifikację prawną czynu. Zdaniem sądu ta kwalifikacja mogłaby być nieumyślną katastrofą, a nie umyślną katastrofą - tłumaczył prokurator Dzięcielski i dodał, że to przede wszystkim miał na uwadze sąd nie uwzględniając wniosku o zastosowanie środka izolacyjnego.
Prokuratura nie zgadza się z decyzją sądu. Śledczy już zapowiedzieli, że będą składać zażalenie w tej sprawie.
Wypadek na rzece w Gdańsku. 4 osoby nie żyją
Przypomnijmy, w sobotę, 8 października 2022 r., na terenie Kanału Kaszubskiego przewrócił się jacht Galar Gdańsk I, 12 pasażerów i 2 członków załogi wpadło do wody.
Wcześniej pisaliśmy: Łódź wycieczkowa wywróciła się na Motławie. 14 osób wyciągnięto z wody. Nie żyją 3 osoby
Wg. prokuratury, przyczyną zdarzenia było naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu wodnym oraz dobrej praktyki morskiej wynikającej z Konwencji w sprawie Międzynarodowych Przepisów o Zapobieganiu Zdarzeniom na Morzu przez pełniącego funkcję sternika 19-letniego mężczyzny.
Zdaniem śledczych zaniedbał on zachowania środków ostrożności, niewłaściwie prowadził obserwację wzrokową i nie ustąpił mającemu pierwszeństwo zespołowi holowników i statkowi. Wbrew zwyczajowemu obowiązkowi uzyskania od pilota zespołu holowników zgody na przepłynięcie, ignorując sygnały alarmowe, a także wbrew obowiązkowi postoju, wpłynął w strugę śrubową holownika, wskutek czego doszło do niekontrolowanego przemieszczenia się jachtu, utraty stateczności i jego wywrócenia.
Umyślne spowodowanie katastrofy zagrożone jest karą do 12 lat więzienia.
Kapitan żeglugi wielkiej: na Motławie panuje kompletny chaos i czas wreszcie coś z tym zrobić
Źródło:
