Tragedia w Zabrzegu: Ze wstępnych informacji wynika, że nastoletnie dziewczyny przyszły nad rzekę nad tzw. duży wodospad. Kilkadziesiąt metrów od tego miejsca znajdowała się kładka rowerowa, którą zniszczyła powódź w 2010 roku.
- Jedna z dziewczyn wpadła do wody i została porwana przez nurt. Druga chciała ją wyciągnąć i również wpadła do rzeki – informuje Elwira Jurasz, oficer prasowy bielskiej policji.
Nurt rzeki porwał obie dziewczyny. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jedną z nich zdołał wyciągnąć w miarę szybko jeden z wędkarzy. Drugą silny nurt wody poniósł kilkaset metrów dalej - dopiero tam udało się wyciągnąć ją na brzeg. Na miejscu zjawiły się karetki pogotowia i trzy zastępy straży pożarnej. Kilkudziesięciominutowa reanimacja nie przyniosła jednak efektu.
Szczegóły tragedii bada policja.
Po ostatnich ulewnych deszczach nurt rzeki Wisły w tym miejscu jest bardzo silny – w koryto wpada bezpośrednio woda ze zbiornika goczałkowickiego.