W sobotę, 31 lipca, na ul. Mickiewicza kierowca autobusu linii 910 wjechał w grupę szarpiących się na jezdni osób i przejechał 19-letnią kobietę. Wszystko działo się przed maską autobusu. Na nagraniu świadka widać, jak autobus nagle ruszył i uderzył w dziewczynę, która próbowała rozdzielić awanturników, następnie ciągnął ją pod kołami, aż do skrzyżowania ulicy Mickiewicza ze Stawową. Obrażenia, jakich doznała, okazały się śmiertelne.
Nie przeocz
Śmierć 19-latki w Katowicach. Są wstępne wyniki sekcji zwłok
We wtorek, 3 sierpnia, odbyła się sekcja zwłok młodej kobiety. Jak zdradza prokurator Aleksander Duda z Prokuratury Rejonowej Katowice-Zachód w Katowicach, ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną śmierci 19-latki były wielonarządowe obrażenia.
- Wstępne wyniki sekcji zwłok wskazują, że kobieta doznała rozległych, wielonarządowych obrażeń zewnętrznych oraz wewnętrznych, które skutkowały zatrzymaniem krążenia - mówi prokurator.
Tragiczny wypadek w Katowicach. Młoda dziewczyna zginęła pot...
Poszczególne obrażenia zostaną wskazane dopiero w pełnej opinii. Z uwagi na delikatny charakter sprawy, nie będą jednak podawane do publicznej wiadomości.
Cały czas trwają czynności związane z wyjaśnieniem dokładnych okoliczności śmierci dziewczyny.
- Na pewno będziemy zasięgać opinii kolejnych biegłych, w tym opinii toksykologicznej. Cały czas trwają przesłuchania świadków oraz ustalanie danych osób, które mogą mieć jeszcze wiedzę na temat tego zdarzenia - opowiada Aleksander Duda.
Dziewczyna próbowała tylko rozdzielić awanturników
Z relacji osób, które podają się za świadków w Internecie, wynika, że narzeczony 19-latki nie brał udziału w bójce, a jedynie zaregował, gdy zobaczył, jak kierowca autobusu potrącił jedną z dziewczyn biorących w niej udział. Wcześniej nie mieli z nią nic wspólnego. "Chłopak chciał jedynie zatrzymać autobus, a dziewczyna załagodzić sytuację" - napisał Internauta.
Prokuratur na razie nie zdradza ustaleń dotyczących przebiegu bójki z 31 lipca. Zaznacza jedynie, że będzie ona przedmiotem odrębnego postępowania.
Nie przeocz
19-letnia kobieta zginęła na miejscu. Osierociła 2-letnią córeczkę oraz 7-miesięcznego synka. Kierowca autobusu usłyszał natomiast w niedzielę, 1 sierpnia, zarzut zabójstwa oraz usiłowania zabójstwa dwóch innych osób. Zeznał śledczym, że bał się o swoje życie i zdrowie. Ruszył autobusem myśląc, że grupa ludzi chce siłą wtargnąć do pojazdu. Był trzeźwy, ale badania toksykologiczne krwi potwierdziły, że zażył leki przeciwdepresyjne i przeciwbólowe. Jak i czy w ogóle mogły wpłynąć na jego zachowanie, oceni dopiero powołany biegły.
