Trenerski nos nie zawiódł szkoleniowca Lecha Poznań, ale był zmuszony do tych zmian. "Powiedział, że jest okej, ale był mocno zakrwawiony"

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
John van den Brom w niedzielnym spotkaniu z Widzewem Łódź (2:0) trafił w "dziesiątkę" ze zmianami
John van den Brom w niedzielnym spotkaniu z Widzewem Łódź (2:0) trafił w "dziesiątkę" ze zmianami Adam Jastrzębowski
Rezerwowi Lecha Poznań zapewnili Kolejorzowi trzecie zwycięstwo z rzędu w trwającym sezonie w ekstraklasie. Niebiesko-biali po bramkach Joao Amarala oraz Mikaela Ishaka w dwie minuty rozbili Widzew Łódź (2:0). Portugalczyk pojawił się na murawie bardzo szybko, bowiem już w 7. minucie spotkania musiał zmienić Filipa Marchwińskiego. 20-latek nie zaliczy tego jubileuszowego spotkania w barwach Lecha do udanych (pomocnik Kolejorza zaliczył 100. występ w poznańskiej drużynie). Już w 3. minucie gry "Marchewa" zderzył się z Markiem Hanouskiem, upadł na murawę i na chwilę utracił przytomność. - Powiedział, że jest okej, ale był mocno zakrwawiony - powiedział szkoleniowiec Lecha, John van den Brom.

- Jestem dzisiaj bardzo szczęśliwy z rezultatu tego meczu. Ale także ze sposobu, w jakim go osiągnęliśmy. Celowaliśmy w trzecią wygraną z rzędu i to się udało. Co dla mnie ważne, była to dla mnie wygrana zasłużona, bowiem kontrolowaliśmy przebieg meczu przez pełne 90 minut. Oczywiście na nasze gole musieliśmy trochę poczekać. Gole zostały zdobyte przez naszych zmienników - Joao Amarala i Mikaela Ishaka. Pokazały to, o czym często mówię moim piłkarzom: wszyscy zawodnicy w szatni są ważni. To było dzisiaj widać

- w taki sposób rozpoczął konferencję prasową holenderski trener Lecha Poznań.

Po raz kolejny w środku pola bardzo dobrze spisali się Kwekweskiri oraz Karlstroem. Gruzin ponownie udowadnia, że jego forma jest coraz wyższa.

- Cały zespół jest ważny. Radosław Murawski też może zagrać w środku pola na tej pozycji i też mogłoby to wyglądać dobrze. On teraz musi poczekać na swoją szansę. Musimy pamiętać, że mamy cały czas całkiem sporo gier przed sobą. Teraz w czwartek czeka nas ważne spotkanie w Lidze Konferencji z Villareal i być może tam będę potrzebował innych zawodników

- dodał szkoleniowiec Kolejorza.

W tym tygodniu Lecha Poznań czeka jedno z najtrudniejszych spotkań w ostatnich miesiącach. W czwartek lechici zmierzą się w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy z Villarealem, który w ten weekend na własnym boisku rozgromił Elche 4:0 i cały czas tracą do prowadzącego Realu Madryt dwa "oczka".

- Jeśli chodzi o spełnienie marzeń, to nie jestem marzycielem. Dzisiaj przez ani sekundę nie myślałem o meczu z Villarealem. Skupiłem się na tym, co mieliśmy dzisiaj do zrobienia na boisku. Dla mnie było ważne to, co jest tu i teraz

- powiedział John van den Brom.

W 3. minucie doszło do bardzo groźnego zdarzenia. W zderzeniu z Czechem Markiem Hanouskiem bardzo mocno ucierpiał Filip Marchwiński, który na noszach opuścił boisko, a następnie został odwieziony do szpitala.

- Dokładnie nie wiem, jaka jest sytuacja z Filipem Marchwińskim. Od razu został przewieziony do szpitala. Dla nas dla zespołu była to trudna sytuacja na początku spotkania, ale to był twardy pojedynek i najważniejsze jest jego zdrowie. Czekamy teraz na wieści od lekarzy. Kiedy był znoszony do tunelu, zapytałem się, jak się czuje. Powiedział, że jest okej, ale był mocno zakrwawiony

- poinformował 55-latek.

Poznaniacy oprócz tego, że wygrywają trzeci mecz z rzędu, to na dodatek nie tracą w kolejnym meczu bramki. Ostatni raz tak dobra seria przytrafiła się Lechowi w ligowych rozgrywkach w sezonie 19/20, kiedy to między 29 a 32 kolejką Kolejorz przez 4 mecze zachował czyste konto.

- Filip Dagerstal jest bardzo środkowym obrońcą. Jeśli wygrywamy trzeci mecz z rzędu, nie tracąc gola, to mówi to samo za siebie. Środkowi obrońcy wykonują dobrą robotę. Para Dagerstal - Milić wygląda bardzo dobrze. Wynika to z ich dobrej współpracy, jako duetu. Pamiętajmy, że Filip jest jednym zdrowym prawonożnym obrońcą w naszym składzie. Trzeci mecz bez straty gola w takiej lidze, jaką jest ekstraklasa, to jest warte odnotowania

- zakończył John van den Brom.

Lech Poznań długo, bo aż do 80 minuty, męczył się z Widzewem Łódź. Lecz jak Joao Amaral zrobił akcję z Ishakiem i otworzył wynik meczu, beniaminek się "posypał". Kolejorz po chwili dołożył drugiego gola i odniósł trzecie ligowe zwycięstwo z rzędu. Zobaczcie, jak oceniliśmy lechitów --->

Lech Poznań - Widzew 2:0. Wielka minuta Kolejorza. Amaral z ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trenerski nos nie zawiódł szkoleniowca Lecha Poznań, ale był zmuszony do tych zmian. "Powiedział, że jest okej, ale był mocno zakrwawiony" - Głos Wielkopolski

Wróć na i.pl Portal i.pl