Poprzedni sezon w BKT EuroCupie Śląskowi zupełnie się nie udał. Wrocławianie wygrali tylko jeden mecz i byli nie tylko najsłabsi w swojej grupie, ale mieli najgorszy bilans ze wszystkich zespołów startujących w tych rozgrywkach. Lepiej 18-krotni mistrzowie Polski zaprezentowali się rok wcześniej, kiedy zwyciężyli trzy razy. Po wycofaniu ze względu na wojnę w Ukrainie Lokomotiwu Kubań z Rosji dało to ósme miejsce w grupie i awans do play-off. W fazie pucharowej, w której rozgrywane było tylko jedno spotkanie, Śląsk przegrał na wyjeździe z Gran Canarią.
Hiszpanie byli rywalami wrocławian rok temu w grupie i także teraz oba zespoły będą z sobą rywalizować na tym etapie. Poza tym zespół serbskiego trenera Olivera Vidina zmierzy się z drużynami: Mincidelice JL Bourg en Bresse, a także Budućnost Podgorica (Czarnogóra), Ratiopharm Ulm (Niemcy), Türk Telekom Ankara (Turcja), 7bet-Lietkabelis Poniewież (Litwa), Aris Saloniki (Grecja), Dolomiti Energia Trento (Włochy) i U-BT Cluj-Napoca (Rumunia).
- Myślę, że mamy warunki, by rywalizować z każdą drużyną. Taki jest cel. Chcemy godnie reprezentować klub i miasto. Musimy pokazać, że Śląsk stać na więcej niż tylko jedno lub dwa zwycięstwa na sezon w EuroCupie - mówi trener Oliver Vidin.
Śląsk przystąpi do starcia z francuską ekipą po swoim pierwszym zwycięstwie w tym sezonie Orlen Basket Ligi (80:75 z Tauronem GTK Gliwice).
Mecz z Mincidelice JL Bourg en Bresse dziś o godz. 21. Transmisja na antenie Polsat Sport News.
Guder & Janas. „Oburza mnie propozycja dla Marcina Torza”
