Początek spotkania nie zapowiadał smutnego finału. Polka i Australijka co prawda przegrały pierwszego gema, potem jednak, aż do końca seta dominowały na korcie, trzykrotnie przełamały rywalki i triumfowały 6:1.
Jedno przełamanie
W drugiej partii nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Słowenka i Chilijka już na początku uzyskały przewagę przełamania, a później pilnowały, by rywalki nie miały ani jednej okazji na odrobienie straty. O zwycięstwie w meczu decydował super tie-break, w którym do stanu 7:6 dla polsko-nowozelandzkiego duetu trwała wyrównana rywalizacja, potem jednak Guarachi i Klepac zanotowały serię czterech punktów zdobytych z rzędu i ostatecznie wygrały 10:7.
Utracona szansa
Przed startem w San Diego para Rosolska/Routliffe, plasująca się na jedenastej pozycji w rankingu WTA Race (wyłaniającego osiem duetów, które wystartują w kończącym sezon turnieju Finals), miała nieco ponad 550 punktów straty do dziesiątej pozycji i ponad 650 punktów do lokaty numer dziewięć. Dobry rezultat w USA mógł pozwolić na odrobienie części straty, a to z kolei spowodowałoby, że Polka i Nowozelandka mogłyby wciąż po cichu liczyć na wyjazd do Fort Worth, chociażby w roli rezerwowych. Wpadka już w pierwszym meczu znacznie ograniczyły nadzieje na dogonienie wyprzedzających je duetów.
Turniej WTA w San Diego - I runda debla
Alicja Rosolska, Erin Routliffe (Nowa Zelandia) - Alexa Guarachi (Chile), Andreja Klepac (Słowenia) 6:1, 4:6, 7:10
