Poznanianka wciąż utrzymuje dyspozycję z turnieju w Bronksie. Tam wygrała w sobotę swoją pierwszą imprezę rangi WTA, pokonując Włoszkę Camilę Giorgi. 27-letnia Polka, w przeciwieństwie do Huberta Hurkacza, miała dużo więcej czasu na odpoczynek po turniejowych szaleństwach przed US Open i w I rundzie wielkoszlemowej imprezy w Nowym Jorku zaprezentowała się bardzo solidnie.
Od początku było widać, że jest lepsza, ale Astra Sharma nie odpuszczała. Pierwsze swoje gemy serwisowe wygrywała, ale robiła to w męczarniach. Czwarty gem pierwszego seta - a jej gem serwisowy - wygrała w ponad piętnaście minut. Gdy serwowała Polka - gemy były ekspresowe. W pierwszym secie w zasadzie nie miała problemów. Tylko w piątym gemie pojawił się lekki kryzys, ale uratowała się asem, a następnie odważnym wolejem przy siatce.
Linette od początku spotkania używała sporo siły. Ręka jej nie drżała. Grała bardzo pewnie, przełamanie Australijki było formalnością, choć ta w grze defensywnej czuła się całkiem dobrze. Polka była jednak bezlitosna, gdy wstrzeliwała się w wymianę, w której korzystała z oburęcznego backhandu.
Magda grała silnie, ale często przedłużała wymiany, czekając na błąd Australijki. To się opłaciło, gdy Linette znów miała małe problemy. W szóstym gemie - przy własnym serwisie. Później zrobiło się gorąco, gdy serwowała przy stanie 5:4. W mig stworzyły się aż trzy breakpointy dla Australijki (wcześniej w całym meczu uzbierała ich tylko dwa). Linette zdołała odrobić wszystkie breaki - znowu dzięki oburęcznym backhandem. Do zwycięstwa wystarczyła jedna piłka meczowa, Polka awansowała do II rundy, w której zmierzy się z Naomi Osaką.
US Open, I runda:
Magda Linette - Astra Sharma 6:3, 6:4
Transmisje z US Open w Eurosporcie, Eurosporcie 2 i usłudze Eurosport Player
