Oskar Szafarowicz poinformował dziś w mediach społecznościowych, że Komisja Dyscyplinarna Uniwersytetu Warszawskiego ukarała go naganą. Jak dodał, każde jego kolejne „niewłaściwe” wystąpienie w sferze politycznej, ma się wiązać z relegowaniem z uczelni. Jakie jest to „niewłaściwe” wystąpienie w sferze politycznej? Okazuje się, że nie zostało to jasno sprecyzowane.
- Czekam na pisemne uzasadnienie tego werdyktu, które mam dostać w ciągu kilku dni pocztą. Natomiast w krótkim słownym ogłoszeniu tego werdyktu, przewodniczący komisji stwierdził lakonicznie, że "wolność słowa jest co prawda szanowana na UW, ale kwestia mojego zaangażowania publicznego nie mieściła się w jego granicach", a każda kolejna tego typu aktywność związana z moim funkcjonowaniem w polityce, będzie rozpatrywana jako krok ku relegowaniu mnie z uczelni. Więcej nie jestem w stanie powiedzieć w tej sprawie, bo usłyszałem tylko takie jedno zdanie. Mam nadzieję, że będzie ono rozwinięte w uzasadnieniu pisemnym. Natomiast podczas całego przesłuchania pojawiały się wątki mojej aktywności publicznej, zwłaszcza w mediach społecznościowych. Pojawiały się pytania, czy nie wstydzę się swojej działalności publicznej, czy nie żałuje swojego zaangażowania politycznego. Poruszane były wątki zupełnie niezwiązane ze sprawą dyscyplinarną, przytaczane były moje różne wypowiedzi, fragmenty wywiadów, wystąpień publicznych, w różnych tematach. I ciągle było powtarzane, że ta aktywność nie mieści się w "godności studenta". Wprost nie powiedziano mi, jaka będzie kolejna "niewłaściwa" dla UW wypowiedź. Nie przedstawiono mi żadnych kryteriów ani wytycznych, których mógłbym się ewentualnie trzymać i spodziewać, który mój wpis w mediach mógłby być rozpatrywany przez uczelnie, a który nie - zrelacjonował w rozmowie z portalem i.pl Oskar Szafarowicz.
Młody działacz obiecał również, że gdy dostanie pisemne uzasadnienie od komisji, podzieli się nim za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych.
Szafarowicz będzie odwoływał się od decyzji UW
Oskar Szafarowicz, w rozmowie z portalem i.pl tłumaczy również, że od wtorkowego werdyktu komisji dyscyplinarnej może się jeszcze odwołać.
- Najpierw do komisji odwoławczej. A później ewentualnie istnieje jeszcze droga odwołania się do sądu administracyjnego. Na pewno będę się odwoływał, ponieważ nie zgadzam się z tą decyzją. Uważam, że werdykt jest niesprawiedliwy. Moja aktywność w mediach nie powinna w ogóle być rozpatrywana w kwestiach dyscyplinarnych. Prawo mówi jasno, że takie postępowanie może być prowadzone jedynie w sprawach związanych z uczelnią. W dodatku wypytywanie mnie o moją aktywność publiczną i sugerowanie, że być może, gdybym z niej zrezygnował, to byłoby to z korzyścią dla mnie, jest czymś absurdalnym i mocno ograniczającym wolność słowa! - podkreślił Szafarowicz.
Komentarz UW ws. nagany dla Szafarowicza
Portal i.pl zwrócił się również z prośbą o komentarz do przedstawicieli Uniwersytetu Warszawskiego, aby dowiedzieć się, które wypowiedzi Oskara Szafarowicza zaważyły na decyzję władz oraz jakie będą brane pod uwagę w przyszłości przy ewentualnym relegowaniu studenta. Na nasze zapytanie odpowiedziała Anna Stobiecka z Biura Prasowego UW.
"Sprawa p. Oskara Szafarowicza, która toczyła się przed Komisją Dyscyplinarną ds. Studentów i Doktorantów UW, dotyczyła udostępnienia w mediach społecznościowych w dniu 29 grudnia 2022 r. danych pozwalających na identyfikację ofiar molestowania seksualnego w sytuacji, w której toczone w tej sprawie postępowanie sądowe było utajnione. Sprawa nie dotyczyła wygłaszanych poglądów politycznych i światopoglądu. Pan Szafarowicz został ukarany karą nagany z ostrzeżeniem. Orzeczenie nie jest prawomocne. Uzasadnienie pisemne zostanie sporządzone przez skład orzekający w najbliższym czasie. Orzeczenie wraz z Uzasadnieniem zostanie doręczone p. Szafarowiczowi i będzie on mógł złożyć odwołanie do Odwoławczej Komisji Dyscyplinarnej ds. Studentów i Doktorantów UW działającej na Uniwersytecie Warszawskim" – napisała.
Stobiecka podkreśliła ponadto, że Uniwersytet Warszawski przykłada niezmierną wagę do respektowania zasad tolerancji i swobody wypowiedzi z jednoczesnym poszanowaniem prawa i godności osobistej. "Wypowiedzi w kwestiach światopoglądowych, politycznych czy religijnych są wyłącznie indywidualnymi opiniami pracowników, studentów i doktorantów uczelni i nie są one stanowiskiem Uniwersytetu" – zapewniła.
rs
