Śnięte ryby w Białej Głuchołaskiej zauważyli przypadkowi wędkarze w rejonie miejscowości Przełęk w gminie Nysa w czwartek 1 czerwca. Na miejsce natychmiast ściągnięto wszystkie służby. Inspektorzy Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony środowiska pobrali do badań próbki wody. Inspekcja weterynaryjna zabrała do ekspertyz padłe ryby. Jak mówią świadkowie, woda była w tym czasie krystalicznie czysta.
W ciągu kolejnych dwóch dni wędkarze z Polskiego Związku Wędkarskiego wyłowili z rzeki ok. 200 kilogramów martwych ryb: pstrągów i lipieni. Mniejszych ryb, martwych ślizów, kiełbi i strzebli nie udało się nawet odłowić.
Śnięte ryby ciągnęły się od miejscowości Rudawa w gminie Głuchołazy aż po most pomiędzy białą Nyską, a Morowem. W pobliżu tego mostu znajduje się ujęcie wody w Siestrzechowicach, które zaopatruje 50 tysięczną Nysę.
- Na polecenie Powiatowego Sztabu Zarządzania Kryzysowego w czwartek zamknęliśmy dopływ wody do ujęcia – mówi Edyta Peikert, prezes nyskiej Akwy. – Mamy zapas wody na 7 dni, tak więc mieszkańcy tego nie odczuli. W niedzielę ujęcie znów zostało włączone. Nasze małże na ujęciu nie zareagowały, co świadczy o tym, że woda jest czysta.
Skażenie zabiło rzekę
- Jestem przerażony tym, co zobaczyłem na miejscu. Skażenie zabiło rzekę – komentuje Adam Podgórny, ichtiolog z Polskiego Związku Wędkarskiego, nadzorujący te wody. – Po wyjaśnieniu przyczyn skażenia będziemy zarybiać rzekę, ale ichtiofauna będzie się odbudowywać przez 10 lat. Mniejszych gatunków się nie zarybia, w tym przypadku odbudowa stanu może potrwać jeszcze dłużej. Będziemy się domagać naprawienia szkód od sprawcy tego zatrucia. Ponad 20 lat temu w tym samym miejscu doszło już raz do podobnego zatrucia. Jak tak dalej pójdzie, to niedługo może nie być u nas ryb łososiowatych.
- Po przeprowadzonej wizji terenowej udało się między innymi zdiagnozować potencjalne miejsce, w którym mogło dojść do zatrucia rzeki – informuje Jarosław Garbacz, rzecznik Wód Polskich. - To miejscowość Rudawa, gdzie w rejonie Nowego Świętowa mieści się duży zakład produkcyjny. W porozumieniu z innymi organami - policją, strażą pożarną, strażą rybacką oraz
przedstawicielami Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska a także Wojewody Opolskiego - ustalono harmonogram i plan działań.
Poprosiliśmy władze firmy o wyjaśnienia w tej sprawie. Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Policja z dalszymi działaniami czeka na ustalenia Inspekcji Ochrony Środowiska.
