Służby PE podały, że wniosek został przekazane do Parlamentu Europejskiego 19 grudnia ub.r. przez prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Sądzisz, że europoseł Daniel Obajtek straci immunitet?
- 72.39%
- 23.65%
- 3.96%
Wszystkich głosów: 1188
Jak dotąd do europarlamentu wpłynęły wnioski o odebranie immunitetów europosłom: Grzegorzowi Braunowi, Adamowi Bielanowi, Michałowi Dworczykowi, Maciejowi Wąsikowi, Mariuszowi Kamińskiemu.
Wniosek w sprawie Obajtka będzie szósty. Oficjalnie procedura ws. wniosku w PE rozpoczyna się od odczytania go podczas posiedzenie plenarnego.
Złożenie wniosku przez właściwy organ danego kraju członkowskiego to dopiero pierwszy krok w procedurze uchylenia immunitetu przez PE. Zasady dotyczące korzystania z immunitetu oraz jego uchylenia dokładnie określa art. 9 Regulaminu PE.
Zgodnie z procedurami wniosek musi następnie zostać oceniony na posiedzeniu komisji prawnej PE (JURI) pod względem formalnym i - jeśli zajdzie taka potrzeba - uzupełniony o brakujące dokumenty. Do każdej sprawy zostaje powołany sprawozdawca.
W kolejnym kroku eurodeputowani, których dotyczą wnioski, poproszeni zostaną przez komisję o złożenie wyjaśnień. Ta, po debacie uwzględniającej materiał dowodowy oraz wyjaśnienia posłów, opracuje projekt sprawozdania wraz z zaleceniem i przekaże go przewodniczącej PE. Całość zakończy się głosowaniem plenarnym podczas jednej z sesji Parlamentu, gdzie PE zagłosuje nad uchyleniem immunitetu. Decyzja następnie zostanie publicznie ogłoszona i przekazana zainteresowanym stronom.
Jeśli wniosek zostanie uznany za zasadny przez przewodniczącego instytucji, kierowany jest do wspomnianej już siedmioosobowej grupy zajmującej się poselskimi immunitetami, która funkcjonuje przy JURI. Grupa ta rozstrzyga sprawę odebrania immunitetu zgodnie z wnioskiem prokuratorskim danego kraju i przyjmuje raport. Ten jest przedstawiany przewodniczącemu PE, który odczytuje go na sali plenarnej. Jeśli europosłowie nie wnoszą sprzeciwu, immunitet jest uchylany.
Prokuratura chce pociągnąć Daniela Obajtka za nadużycia. Chodzi m.in. o zawieranie umów na usługi detektywistyczne, które nie miały chronić Orlenu czy Obajtka jako prezesa, ale gromadzić informacje na temat stanu majątkowego, danych osobowych oraz życia prywatnego polityków ówczesnej opozycji parlamentarnej. To w ocenie prokuratury stanowiło nadużycie uprawnień w zakresie prawidłowego zarządzania mieniem Spółki i miało doprowadzić do wyrządzenia Orlenowi szkody majątkowej w kwocie 393 600 zł.
Europoseł Obajtek mówił w radiu ESKA, że przedstawione podejrzenia nie są prawdziwe.
- Chroniliśmy interesy spółki i wszelkie działania były związane z chronieniem jej interesów. W żadnym wypadku nie było żadnego zlecenia inwigilowania jakiegokolwiek polityka - mówił Obajtek. - Nie mam zamiaru ułatwiać sprawy prokuraturze i prokuratorowi krajowemu czy też innym organom, które są powołane niezgodnie z prawem bez podpisu prezydenta. Dla mnie to jest kwestia uzurpatorów i będę korzystał ze swoich praw - dodał.
Źródło:
