Winni pamięci ofiar wołyńskich
Zielonogórzanie uczcili pamięć ofiar ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Uroczystości zainaugurowała msza św. w kościele pw. Matki Bożej Fatimskiej w Łężycy, po czym na skwerze Pamięci mieszkańcy i zaproszeni goście oddali cześć pomordowanym 79 lat temu na Kresach Wschodnich.
- Pamiętamy i chcemy pamiętać, bo jesteśmy to winni naszym rodakom i zobowiązaliśmy się, że ta pamięć będzie przekazywana następnym pokoleniom - zapewniał Władysław Dajczak, Wojewoda Lubuski. - Jednocześnie mówimy jednoznacznie, że nie chcemy zemsty, chcemy, by miejsca męczeńskiej śmierci ofiar były miejscami niezakłóconego spokoju, a żyjącym dawały sposobność do spotkań w pokoju i prawdzie - podsumował.
Wyjątkowa rocznica
Tegoroczna rocznica ma inny charakter, niż wszystkie poprzednie. Rozpętana przez Rosjan wojna na Ukrainie zmieniła realia, ale udowodniła również, że Polacy i Ukraińcy to dwa związane ze sobą narody, które nie kierują się zaprzeszłymi uprzedzeniami.
- Tegoroczne uroczystości są szczególne, bo nie możemy czcić pamięci ofiar na ziemiach, gdzie zostały ich szczątki - mówi Czesław Laska, prezes stowarzyszenia Pamięć Polskich Kresów w Zielonej Górze. - Miejsca takie, jak to w Łężycy są potrzebne, by rodziny pomordowanych i przyszłe pokolenia nie zapomniały o historii i ludziach, o których powinniśmy pamiętać - podsumowuje.
Czesław Laska w swoim wystąpieniu mówił, że ludobójstwo ludności polskiej na Kresach było częścią zaplanowanego holocaustu na narodzie polskim. Przez dziesięciolecia prawda i pamięć o tragedii Wołynia i Małopolski Wschodniej była zapomniana i przemilczana.
- Traumatyczne przeżycia tych, którzy na własnej skórze doświadczyli darwinistycznego nacjonalizmu ukraińskich szowinistów trwały jedynie w sercach ocalałych, a kiedy już można było mówić pełnym głosem o kresowym ludobójstwie, cały trud spoczął na barkach osób oraz organizacji pozarządowych. Ich ogromny wysiłek po 1989 r. zaowocował rozsianymi po całym kraju miejscami pamięci i to właśnie oddolny ruch społeczny sprawił, że możemy uczcić polskie ofiary OUN i UPA przy łężyckim monumencie - mówił Laska zarzucił, że geopolityczna gra doprowadziła do sytuacji, w której głośne mówienie prawdy stało się dyplomatyczną niezręcznością, w efekcie czego do dziś gloryfikuje się pseudobohaterów spod znaku UON i UPA, stawiając pomniki takim jak Bandera, czy Szuchewycz.
Do słów prezesa stowarzyszenia Pamięć Polskich Kresów odniósł się poseł Jacek Kurzępa, mówiąc, iż przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy nieustannie przypominają parlamentarzystom z Ukrainy, że czas na zrewidowanie czczonych za naszą wschodnią granicą bohaterów i wskazanie miejsc pochówku ofiar okrutnej rzezi.
- Dajcie nam prawo do pochówku, dajcie nam prawo do pamięci, przestańcie czcić zbrodniarzy - mówił stanowczo Kurzępa.
W przyszłym roku w Zielonej Górze ma stanąć Pomnik Ofiar Zbrodni Wołyńskiej. W drodze konkursu wybrano już zwycięski projekt rzeźby, która stanie na zrewitalizowanym Placu Słowiańskim, w otoczeniu budynków sądu oraz Wydziału Prawa Uniwersytetu Zielonogórskiego. Budowę pomnika sfinansuje IPN. Członkowie stowarzyszenia Pamięć Polskich Kresów mają nadzieję, że jego odsłonięcie nastąpi w kolejną rocznicę, czyli 11 lipca.
Zobacz wideo: Zielona Góra. Podpisanie umowy na rewitalizację Placu Słowiańskiego
